Wenezuela: episkopat o nowych przejawach nietolerancji religijnej
Biskupi mają prawo wyrażać osąd moralny o kwestiach dotyczących polityki i będą tak
czynić zawsze, gdy wymagają tego prawa człowieka. Podkreślił to abp Ubaldo Santana,
otwierając 7 stycznia jego 95. sesję plenarną biskupów Wenezueli. Przewodniczący episkopatu
stanął w obronie arcybiskupa stolicy kraju, kard. Jorge Urosy, który w ostatnich miesiącach
był ostro atakowany przez czynniki rządowe za swe krytyczne wypowiedzi o polityce
prezydenta Hugo Cháveza.
Abp Santana powtórzył zarzuty kard. Urosy, dotyczące
narzucania przez rząd Wenezueli marksistowskiej dyktatury, wprowadzania praw niezgodnych
z konstytucją i powodowanych tą polityką szkód społeczno-gospodarczych. Zwrócił uwagę,
że episkopat udzielił stołecznemu metropolicie pełnego poparcia, narażając się na
dalsze ataki ze strony władz. Przewodniczący konferencji biskupów przytoczył przykłady
nietolerancji religijnej w dzisiejszym świecie. Ofiarą różnego rodzaju ataków pada
sam Papież, a także liczni chrześcijanie, m.in. na Bliskim Wschodzie i w Europie.
Abp Santana przypomniał znaczną pomoc kościelnej Caritas dla powodzian. Do końca ub.
r. rozprowadziła ona 180 ton żywności i innych produktów, 20 ton odzieży, 37 ton wody.
O tej pomocy, udzielanej wszystkim bez różnic, media za mało informowały – uważa przewodniczący
wenezuelskiego episkopatu.
Przypomnienie przez abp. Santanę kościelnej działalności
charytatywnej nie było przypadkowe. Hugo Chávez oskarżył bowiem Kościół, że podczas
powodzi zamknął swe własności przed poszkodowanymi. Prezydent Wenezueli wykorzystał
też tę klęskę żywiołową, by uzyskać od parlamentu wyjątkowe uprawnienie rządzenia
przez półtora roku dekretami prezydenckimi, dotyczącymi bynajmniej nie tylko walki
ze skutkami powodzi. Parlament zdominowany przez jego zwolenników uchwalił to, zanim
weszli w jego skład nowi członkowie, z których 40 proc. reprezentuje opozycję.