2011-01-01 17:33:51

Tajlandia: buddyjska ojczyzna katolickich misjonarzy


Zsekularyzowana Europa może liczyć na misjonarzy z Tajlandii. Od 30 lat działa w tym kraju towarzystwo misyjne, które wysyła zagranicę rodzimych kapłanów. Jest to możliwe dzięki rosnącej liczbie powołań. Na 350 tys. katolików jest tam obecnie 150 kleryków w seminarium diecezjalnym, nie licząc powołań zakonnych. Ważna jest również postawa założyciela miejscowego towarzystwa misyjnego, bp. George’a Yod Phimphisana. W jego przekonaniu działalność misyjna jest obowiązkiem wszystkich Kościołów, nawet tych, którym brakuje kapłanów. Misja bowiem zawsze jest ofiarą. Nasza wiara – mówi bp Phimphisan – jest owocem ofiarności Kościołów europejskich i amerykańskich, które w pewnym momencie zdecydowały się tu przysłać kapłanów i zakonników. Dziś przyszła kolej na nas – dodaje. Tajscy misjonarze pracują przede wszystkim w krajach azjatyckich o zbliżonej kulturze, a zatem w Laosie czy Kambodży. Ale w razie potrzeby nie zawahają się wyjechać do Europy.

Pomimo swego misyjnego dynamizmu, sama Tajlandia wciąż jest terenem misyjnym. Katolicy stanowią tam nieco ponad pół procent mieszkańców. Ewangelizacja jest tam o tyle trudna, że tożsamość narodowa jest w tym kraju głęboko powiązana z buddyzmem. Na przykład, zgodnie z tajską tradycją, każdy mężczyzna przynajmniej na pewien czas powinien obrać życie mnisze, aby w ten sposób spłacić dług wdzięczność względem swojej matki. Wielu więc decyduje się na przystąpienie do Kościoła katolickiego dopiero po odbyciu owego stażu w buddyjskim klasztorze – zauważa bp Phimphisan.

kb/ rv, acn







All the contents on this site are copyrighted ©.