Afryka: biskupi wyjaśniają zamieszanie wokół prezerwatywy
Afrykańscy biskupi są rozgoryczeni zamieszaniem, jakie wywołały na Czarnym Lądzie
sprzeczne i nieprawdziwe doniesienia na temat papieskich słów o prezerwatywie w wywiadzie
książkowym „Światło świata”. Obszerne oświadczenie na ten temat wydał na przykład
episkopat Kenii.
Biskupi są zawiedzeni postawą mediów, które po raz kolejny
zbanalizowały bolesny i złożony problem epidemii AIDS, sprowadzając go do tematu prezerwatywy.
Zwierzchnicy kenijskiego Kościoła zaznaczają stanowczo, że katolickie nauczanie bynajmniej
nie uległo zmianie. Oznacza to, że prezerwatywa nie jest ani moralnie dopuszczalnym
środkiem antykoncepcyjnym, ani etycznie akceptowaną ochroną przed AIDS. Benedykt XVI
wskazuje jedynie, że nawet ludzie pogrążeni w głębokiej niemoralności mogą wejść na
drogę poprawy, a użycie prezerwatywy może być do tego pierwszym krokiem. Nie zmienia
to jednak faktu, że owi ludzie wciąż znajdują się w niemoralnej sytuacji i że niemoralny
jest również środek, którym się posłużyli. Biskupi zaznaczają, że dla jasności Papież
podał tu jako przykład męską prostytucję i akty homoseksualne, które, jak podkreślili,
są w pełni obce kenijskiemu społeczeństwu. Na zakończenie episkopat potwierdza zaangażowanie
Kościoła w walkę z epidemią AIDS i apeluje o poważne potraktowanie tego problemu.
W
podobnym duchu wypowiedział się również niedawno episkopat Angoli oraz Wysp Św. Tomasza
i Książęcej. Jego rzecznik prasowy ks. Muanamossi Matumona podkreślił, że Papież w
żadnym wypadku nie zamierzał popierać nieodpowiedzialnej seksualności.