Boliwijski episkopat przestrzega przed ograniczaniem demokracji w tym kraju. Biskupi
zarzucają prezydentowi Evo Moralesowi, że wyłącza opozycję i całe kategorie społeczne
z życia publicznego. Z niepokojem śledzą też projekt reformy systemu edukacyjnego.
Kościół obawia się, że lewaccy reformatorzy wykorzystają szkolnictwo do ideologicznej
indoktrynacji dzieci i młodzieży, zapominając, że podstawowa odpowiedzialność za wychowanie
spoczywa na rodzicach, a państwo ma tu jedynie rolę służebną.
Zastrzeżenia
biskupów względem władz przedstawił wczoraj na rozpoczęcie obrad episkopatu jego wiceprzewodniczący,
abp Jesús Pérez. Podważył on też rzekome osiągnięcia rządów Moralesa. Jak zaznaczył,
ubogim żyje się dzisiaj tak samo źle jak dawniej, a może jeszcze gorzej. Największy
postęp odnotowuje się natomiast w dziedzinie produkcji kokainy. Dzięki temu Boliwia
jest już trzecim producentem tego narkotyku na świecie. W związku z tym wzrastają
też wpływy przestępczości zorganizowanej na życie kraju – ostrzegł abp Pérez.