2010-11-06 18:10:11

Benedykt XVI w Hiszpanii: wizyta w sanktuarium św. Jakuba Apostoła


Po części oficjalnej w jednej z sal lotniska Papież spotkał się z parą książęcą oraz wicepremierem Rubalcabą. Premier Zapatero zupełnie niespodziewanie wylądował dzisiaj rano w Afganistanie, aby odwiedzić hiszpańskich żołnierzy. W międzyczasie na lotnisku panował świąteczny i radosny nastrój. Ok. 12:20 Benedykt XVI wyruszył w „papamobile” do oddalonego o 11 km miasta. Na płycie lotniska zatrzymał się niespodziewanie, aby ucałować kilkoro małych dzieci. Ten gest wywołał entuzjazm zebranych. Papież, uśmiechnięty i widocznie zadowolony, serdecznie pozdrawiał ludzi na trasie przejazdu. Słynna galisyjska mgła i zimno ustąpiły wobec gorącego powitania.

Od Monte do Gozo, skąd pięknie widać miasto, tłum zgęstniał. Nad głowami powiewały żółte flagi papieskie oraz biało-niebieskie regionu Galicii. Słychać było tradycyjne kobzy oraz dźwięki popularnych „muiñeiras”. We wszystkich kościołach zaczęły bić dzwony. Ok. 13:00 Benedykt XVI dotarł do katedry, do krórej wszedł przez XVIII-wieczną bramę Azabachería. W bramie powitał go abp Julián Barrio, ordynariusz diecezji, oraz członkowie kapituły katedralnej. Wewnątrz katedry na Papieża oczekiwali biskupi, przedstawiciele galisyjskich parafii, seminarzyści, chorzy i dzieci – łącznie ponad 1600 osób.

Po krótkiej modlitwie w kaplicy Najświętszego Sakramentu Benedykt XVI zwiedził średniowieczną katedrę. Na dłuższą chwilę zatrzymał się przed Portykiem Chwały, prawdziwą perłą sztuki romańskiej. Następnie pozdrowił pielgrzymów zebranych na Placu Obradoiro i Placu Quintana. Pomimo chłodu wielu ludzi spędziło noc na placu. Ogrzewali się śpiewami, tańcem i kawą. „Mamy wrażenie, że pielgrzymujemy z Papieżem – mówią Álex i Sonia, którzy przybyli z Walencji. – W Santiago jest chłodniej niż u nas, wręcz zimno, ale cieszymy się, że możemy tutaj być”. Ricardo Ferrandi pochodzi z Extremadury. Wraz z grupą przyjaciół przyszedł pieszo z Cebreiro: „Przyszliśmy wczoraj, ale nie spodziewaliśmy się już tylu ludzi. Trudno się było poruszać”.

Do katedry Benedykt XVI wrócił przez Bramę Świętą, która jest otwierana tylko w czasie Roku Kompostelańskiego. Jak każdy pielgrzym Papież zszedł do krypty, aby pomodlić się przy grobie apostoła Jakuba, a następnie symbolicznie dokonał tradycyjnego abrazo, czyli objął figurę apostoła.

Już w prezbiterium dostojnego pielgrzyma powitał abp Julián Barrio. Zwrócił uwagę, że apostoł Jakub jest znakiem nadziei w niepewnościach. Podobnie Benedykt XVI, następca apostoła Piotra, umacnia w nadziei, jak wskazuje encyklika Spe salvi.

Na zakończenie spotkania w katedrze Benedykt XVI mógł zobaczyć słynne „botafumeiro”, po galisyjsku „rozsiewacz dymu”. Jest to 1,5-metrowa kadzielnica, która waży ok. 60 kg. Do jej rozhuśtania potrzeba ośmiu rosłych mężczyzn. Papież przyglądał się z widocznym zainteresowaniem, jak potężna kadzielnica przelatywała tuż nad głowami zebranych.

Pierwsze chwile Papieża w Hiszpanii pokazały, że „medialni prorocy” nie mieli racji: Benedykt XVI został przyjęty serdecznie. Od pierwszych chwil wszędzie towarzyszą mu tłumy ludzi. Sam Papież jest uśmiechnięty, serdeczny i szuka kontaktu z ludźmi.

M. Raczkiewicz CSsR, Santiago








All the contents on this site are copyrighted ©.