Papież po koncercie w Watykanie: Czyny miłości najpiękniejszym dziełem sztuki
Głównym wydarzeniem dnia w Watykanie, oprócz serii prywatnych papieskich audiencji
dla kolejnej grupy biskupów z Brazylii, był wieczorny koncert w Auli Pawła VI. Ufundował
go na cześć Ojca Świętego włoski koncern gazowo-petrochemiczny ENI. Przed kilkunastu
laty sponsorował on renowację fasady Bazyliki Watykańskiej, a obecnie wspiera prace
remontowe przy bocznych ścianach świątyni, za co Papież chciał dzisiaj w sposób szczególny
podziękować.
W programie koncertu znalazły się utwory Haydna, Arvo Pärta i
Beethovena w wykonaniu orkiestry i chóru Accademia Nazionale di Santa Cecilia. Wydarzenie
to inauguruje rzymskie dni solidarności zorganizowane przez diecezjalną Caritas i
władze Wiecznego Miasta. Przez 18 dni (1-18 października) Rzym będzie świadkiem całej
serii wydarzeń kulturalnych i dyskusji, które mają zwrócić uwagę opinii publicznej
na problem biedy i wykluczenia społecznego. Na wyraźne życzenie Papieża grupa ubogich
podopiecznych rzymskiej Caritas została zaproszona na dzisiejszy koncert.
W
przemówieniu wieńczącym to wydarzenie Benedykt XVI nawiązał do wymowy odegranych dziś
wieczór utworów. „W dwóch dziełach Haydna i Beethovena – powiedział – rozbrzmiewało
całe bogactwo i moc muzyki symfonicznej klasycyzmu i romantyzmu. Geniusz ludzki stawał
w niej do zawodów z naturą, tworząc nowe i wielorakie harmonie, w których również
głos ludzki ma swoje miejsce w tym języku, będącym niczym odbicie wielkiej symfonii
kosmicznej”. Papież zaznaczył, że forma taka jest charakterystyczna przede wszystkim
dla romantyzmu i późnego romantyzmu, lecz się do nich nie ogranicza, stanowi bowiem
uniwersalny wymiar sztuki, swoisty sposób postrzegania człowieka i jego miejsca w
świecie. „Natomiast dzieło Pärta – dodał Benedykt XVI – choć korzysta z podobnych
instrumentów, czyli orkiestry symfonicznej i chóru, chce dać głos innej rzeczywistości,
która nie należy do świata natury. Daje głos świadectwu wiary w Chrystusa, którym
jest męczeństwo. Ciekawe, że uosobieniem tego świadectwa jest tu właśnie św. Cecylia,
męczennica będąca patronką muzyki i śpiewu” – zauważył Ojciec Święty.
Benedykt
XVI zaznaczył, że zarówno opis męki św. Cecylii, jak i jego muzyczna interpretacja
w wykonaniu estońskiego kompozytora, wskazują na miejsce i rolę wiary we wszechświecie.
„Pośrodku sił witalnych natury, które są wokół człowieka oraz w nim samym, wiara jest
siłą innego charakteru. Jest siłą, która odpowiada na głęboki głos, który dobywa się
z milczenia”. Papież powiedział, że wiara potrzebuje milczenia wewnętrznego, aby słuchać
i być posłusznym głosowi, który wykracza poza to, co widzialne i namacalne. „Głos
ten – zaznaczył – mówi również poprzez zjawiska natury, ponieważ jest mocą, która
stworzyła wszechświat i nim rządzi. Jednakże, aby rozpoznać ten głos trzeba mieć serce
pokorne i posłuszne – jak nauczała między innymi św. Teresa od Dzieciątka Jezus, której
wspomnienie dziś przypada. Wiara idzie za tym głębokim głosem tam, dokąd sztuka sama
dojść nie może. Idzie za nim po drodze świadectwa, ofiary z siebie w miłości, tak
jak św. Cecylia. A zatem najpiękniejszym dziełem sztuki, arcydziełem człowieka jest
każdy czyn wypływający z autentycznej miłości, od tych najmniejszych – w męczeństwie
codzienności – aż po ofiarę ostateczną. W ten sposób samo życie staje się pieśnią,
antycypacją tej symfonii, którą razem będziemy śpiewać w raju” – dodał Benedykt XVI
na zakończenie koncertu w Watykanie.