Ks. Lombardi: widok Brytyjczyków wsłuchanych w słowa Papieża to znak wielkiej nadziei
„Ojcze Święty, udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i skłonić je do zastanowienia”.
Te słowa z przemówienia pożegnalnego brytyjskiego premiera najlepiej podsumowują podróży
Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii – uważa watykański rzecznik prasowy. Oznacza to
bowiem, że Brytyjczycy zrozumieli iż słowa Papieża warto potraktować poważnie, otwierają
one bowiem drogę do dalszych poszukiwań – mówi ks. Federico Lombardi SJ.
Ks.
F. Lombardi SJ: Bilans podróży jest jak najbardziej pozytywny i to w tej perspektywie,
na której Papieżowi zależy najbardziej. Mam tu na myśli fakt, że Papież mógł głosić
pozytywne orędzie w imię Chrystusa, w imię wiary chrześcijańskiej i widzieć, że orędzie
to dociera do ludzi, którzy są gotowi je wysłuchać. Papieża nie interesują jedynie
wielkie tłumy, choć i z tymi się spotkał. Ważne jest to, co ci ludzie okazują, a mianowicie
wsłuchanie się w przesłanie. Możemy być pewni, że rzeczywiście to, co Papież chciał
powiedzieć w czasie tej podróży zarówno społeczeństwu, jak i wspólnocie katolickiej
czy przywódcom politycznym, zostało wysłuchane.
- Byliśmy świadkami
dość radykalnej zmiany tonu medialnych relacji. Niektórzy nazywają to
osobistym sukcesem Papieża...
Ks. F. Lombardi SJ: Tak. Papież nie
chce być gwiazdą. Dobrze to wiemy. Bo nie odpowiada to jego osobowości, jego posłudze
i aspiracjom. Jest jednak niewątpliwie zadowolony z tego, że ludzie poznali w nim
tego, kim jest rzeczywiście, sługę Bożego, a także, że poznali go jako człowieka,
poznali jego postawę. Papież nie jest jedynie wielkim mistrzem, człowiekiem o wielkiej
kulturze, o czym wszyscy wiedzą, ale jest również człowiekiem skromnym, uprzejmym,
wrażliwym, który pragnie zbliżyć się do innych z wielkim wyczuciem. W czasie tej podróży
zrozumiało to bardzo wiele osób, przezwyciężając pewne uprzedzenia, czy po prostu
nieadekwatną znajomość Papieża. Teraz możemy stwierdzić, że angielscy katolicy, a
także tamtejsze społeczeństwo lepiej znają Papieża takiego, jakim jest naprawdę, a
zatem poznali w nim przyjaciela, osobę, która przybyła do nich z pozytywnym przesłaniem.
W tym momencie chciałbym zauważyć, że bardzo pozytywną rolę odegrała telewizja, bo
telewizja, jeśli dobrze pracuje, może odgrywać taką pozytywną rolę. Często ją krytykujemy,
i słusznie, za tak wiele rzeczy złych, które robi. Jednak w rzeczywistości telewizja
może też wspaniale służyć. I tego byliśmy świadkami podczas tej podróży. Nie tylko
dlatego, że pokazała, ile osób obiektywnie uczestniczyło w tym wydarzeniu, jak bardzo
ludzie wsłuchiwali się w Papieża, ale również dlatego, że z bliska pokazywała Benedykta
XVI, jego oblicze, reakcje. Myślę, że jest to jedna z najlepszych rzeczy, jakie może
zrobić telewizja, by lepiej przybliżyć Papieża. Pamiętam, że podobnie było już podczas
innych podróży. Na przykład w Turcji, w świecie muzułmańskim. Właśnie telewizyjne
relacje – w szczególności z papieskiej wizyty w meczecie – były decydujące. One pomogły
zrozumieć przyjazną i pełną szacunku postawę Papieża względem świata muzułmańskiego.
Tak samo było również w Stanach Zjednoczonych. Papież na Fifth Avenue, jego uśmiech,
uczucie, jakie okazywał ludziom, serdeczność, wywołały wówczas prawdziwy entuzjazm,
a także zyskały mu przyjaźń amerykańskiego społeczeństwa. Także Zjednoczone Królestwo
poznało Benedykta XVI w ten sam sposób. Relacje BBC i innych telewizji pomogły ludziom
zmienić opinię na temat Papieża, polubić go i być bardziej gotowymi do wsłuchania
się w jego przesłanie.
- Premier Cameron na pożegnanie powiedział
bardzo znaczące słowa: „Ojcze Święty, udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i
skłonić je do zastanowienia...”
Ks. F. Lombardi SJ: Myślę, że jest
to w istocie najlepsze podsumowanie tej podróży. Są to bardzo trafne słowa i dobrze
się stało, że powiedział je właśnie szef rządu, czyli jedna z osób, które w Wielkiej
Brytanii cieszą się największym autorytetem. Papież przyjeżdżając do Zjednoczonego
Królestwa, nie chciał niczego narzucać, a jedynie proponować. Proponuje przesłanie
wiary jako coś pozytywnego. Proponuje swoje refleksje, które mają pomóc w rozeznaniu,
w zrozumieniu aktualnej sytuacji historycznej społeczeństwa, świata, w obliczu wielkich
wyzwań współczesności i przyszłości. Pokazuje, według jakich wartości możemy się orientować.
Mówi o niebezpieczeństwach związanych z zagubieniem podstawowych wartości. Na ten
aspekt chciałbym zwrócić uwagę. Benedykt XVI zawsze przybywa z przesłaniem, które
jest głęboko pozytywne. Ewangelia jest bowiem orędziem zbawienia i dobra dla ludzkości.
Jednakże Papież zawsze też lojalnie ostrzega przed zagrożeniami, mówi o problemach
współczesnego społeczeństwa. Te pouczenia często są odczytywane w sposób polemiczny,
interpretuje się je jako swoistą agresję. Tymczasem są one owocem głębokiej troski
o dobro każdego człowieka i całego świata. Jeśli David Cameron mówi: „Ojcze Święty,
udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i skłonić je do zastanowienia...”, to oznacza
to, że zrozumiał, iż Papieża, jego przesłanie warto potraktować na serio, aby zrozumieć,
jakiego dobra mamy szukać, w jaki sposób mamy dążyć do dobra naszych społeczeństw
i całej ludzkości. I fakt, że Zjednoczone Królestwo, które jest społeczeństwem o wielkim
autorytecie w świecie – ze względów historycznych, kulturowych, a także ze względu
na rozpowszechnienie języka angielskiego – fakt, że taki kraj potrafił się należycie
zachować względem Papieża, który przemawia, dla mnie jest znakiem wielkiej nadziei.
-
Jaki obraz pozostał Księdzu z tej podróży?
Ks. F. Lombardi SJ:
Powróciłbym do tego, co właśnie powiedziałem o społeczeństwie Zjednoczonego Królestwa
jako całości, wsłuchującym się w tę dyskretną, ale bardzo jasną i głęboką propozycję
Papieża. Jest to obraz, który pozostał mi po przemówieniu w Westminster Hall, gdzie
widzieliśmy skupienie i milczenie wszystkich przedstawicieli tego społeczeństwa, tego
kraju, również tych na najwyższym szczeblu. Słuchali, co Papież ma im do zaproponowania,
jego refleksji na temat relacji między wiarą i rozumem, na temat roli i wkładu wiary
w życie społeczeństwa dzisiaj, ze względu na odpowiedzialność, jaką my wszyscy ponosimy
za przyszłość naszego społeczeństwa. Obraz tej wielkiej publiczności, uważnie wsłuchanej
w słowa Papieża w Westminster Hall, w miejscu historycznym, gdzie żaden Papież do
tej pory nie przemawiał, wyraża dobrze jedno z kluczowych wydarzeń tej podróży.