Szczególnym sposobem pełnienia
przez Jana Pawła II posługi Piotrowej, który twórczo przejął on od swego poprzednika,
Pawła VI, i który podjął też potem jego następca, Benedykt XVI, były podróże apostolskie.
Stały się one okazją do spotkania i prowadzenia dialogu z bardzo różnymi ludźmi, także
z przedstawicielami obecnej w wielu krajach świata diaspory żydowskiej. Warto posłuchać,
jak w starannie przygotowanych na te okazje przemówieniach Jan Paweł II powracał do
pewnych myśli, stale je pogłębiając. Już w poprzednim odcinku naszego cyklu, poświęconym
spotkaniom z żydami w październiku 1979 r. w Nowym Jorku i w czerwcu roku następnego
w Paryżu, wspomniałem, że Papież nieraz nawiązywał do słów, które wypowiedział 12
marca 1979 r., przyjmując po raz pierwszy grupę wyznawców judaizmu w Watykanie. Z
tamtego przemówienia, wygłoszonego do Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności, najczęściej
cytował stwierdzenie, że „obie nasze wspólnoty są złączone ze sobą i ściśle związane
w samej płaszczyźnie właściwych każdej z nich tożsamości religijnych”. Gdy 3 lipca
1980 r. spotkał się znowu z żydami, tym razem brazylijskimi, w Sao Paulo, nie przytoczył
go wprawdzie wprost, ale wyraźnie do niego nawiązał, a nawet w pewnej mierze doprecyzował
je i wyjaśnił.
„Relacja między Kościołem a judaizmem nie jest czymś zewnętrznym
dla obu tych religii. Jest czymś, co się opiera na znamiennym dziedzictwie religijnym
ich obu, na samym pochodzeniu Jezusa i apostołów oraz na środowisku, w którym Kościół
pierwotny wzrósł i rozwinął się. Jeśli mimo tego wszystkiego nasze tożsamości religijne
dzieliły nas nieraz boleśnie w ciągu wieków, nie powinno to być przeszkodą, byśmy,
w poszanowaniu tejże tożsamości, pragnęli teraz docenić wartość naszego wspólnego
dziedzictwa i tak współpracować w świetle tegoż dziedzictwa nad rozwiązaniem problemów
dręczących współczesne społeczeństwo. Potrzebuje ono wiary w Boga, posłuszeństwa Jego
świętemu prawu, czynnej nadziei na przyjście Jego królestwa. Jestem bardzo zadowolony,
że takie kontakty i współpraca już się tutaj w Brazylii rozwijają, zwłaszcza poprzez
braterstwo żydowsko-chrześcijańskie. Żydzi i katolicy starają się w ten sposób zgłębić
wspólne dziedzictwo biblijne, nie tając jednak dzielących nas różnic. W ten sposób
odnowione wzajemne poznanie może doprowadzić do właściwszego przedstawiania każdej
z religii w nauczaniu drugiej”.
Spotykając się z żydami w Sao Paulo, Jan Paweł
II nie mówił wprawdzie o tragedii Shoah, jednak nie pominął wkładu ocalonych z zagłady
we wzajemną współpracę na brazylijskiej ziemi, skoro wspomniał „braterstwo żydowsko-chrześcijańskie”.
Do powstania tam już w 1962 r. Rady Braterstwa Chrześcijańsko-Żydowskiego przyczynił
się polski żyd Hugo Schlesinger, zresztą rówieśnik Karola Wojtyły. Wojenna tułaczka
wiodła go przez Włochy i armię gen. Andersa, w której wydawał miesięcznik duszpasterstwa
wyznania mojżeszowego, aż do Brazylii, gdzie zaangażował się w dialog z chrześcijanami
razem z żoną, byłą więźniarką Bergen Belsen.
Natomiast wprost do hitlerowskiego
ludobójstwa – i nie mogło być inaczej – Papież nawiązał podczas swej pierwszej podróży
do Niemiec. Przemawiając do żydów 17 listopada 1980 r. w Moguncji zaczął jednak nie
od przypominania niemieckich win, ale od uznania wkładu niemieckiego episkopatu w
posoborowy przełom w relacjach chrześcijańsko-żydowskich.
„W «Deklaracji o
stosunku Kościoła do judaizmu» z kwietnia tego roku biskupi Republiki Federalnej Niemiec
umieścili na początku zdanie: «Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm». Te
słowa chciałbym przyjąć za swoje. Wiara Kościoła w Jezusa Chrystusa, Syna Dawida i
Syna Abrahama, zawiera w istocie to, co biskupi w swej deklaracji nazywają «duchowym
dziedzictwem Izraela dla Kościoła». To żywe dziedzictwo my, katolicy, pragniemy w
jego głębi i bogactwie zrozumieć i zachować”.
Jan Paweł II zaraz wyjaśnił,
dlaczego tak sobie ceni dialog chrześcijańsko-żydowski prowadzony właśnie na ziemi
niemieckiej.
„Konkretne braterskie relacje między żydami i katolikami w Niemczech
nabierają szczególnej wartości na mrocznym tle prześladowań i próby wyniszczenia judaizmu
w tym kraju. Niewinne ofiary w Niemczech i gdzie indziej, rozbite albo rozproszone
rodziny, unicestwione na zawsze dobra kultury i skarby sztuki są tragicznym świadectwem
tego, do czego może doprowadzić dyskryminacja i wzgarda ludzkiej godności, zwłaszcza
kiedy ożywiają je przewrotne teorie o rzekomej różnej wartości ras czy o podziale
ludzi na «wartościowych» i «wartych życia» oraz «niewartych życia». Przed Bogiem wszyscy
ludzie są równie wartościowi i ważni. W tym duchu także chrześcijanie podczas prześladowań,
często z narażeniem życia, starali się zapobiec cierpieniom swych żydowskich braci
albo je zmniejszyć. Chciałbym im teraz wyrazić uznanie i wdzięczność. Także tym, którzy
będąc chrześcijanami potwierdzili swą przynależność do narodu żydowskiego i aż do
końca przeszli ze swymi braćmi i siostrami ich bolesną drogę – jak wielka Edyta Stein,
z imieniem zakonnym Teresa Benedykta od Krzyża, którą słusznie się wspomina z najwyższą
czcią”.
Papież wspomniał też Franza Rosenzweiga i Martina Bubera – dwóch niemieckojęzycznych
intelektualistów żydowskich, którzy dzięki głębokiej znajomości obu kultur i związanych
z nimi języków przyczynili się do ich pogłębionego spotkania. Dalej mówił o inicjatywach
podejmowanych w Niemczech dla odbudowy i pogłębienia relacji chrześcijańsko-żydowskich
oraz o różnych wymiarach dialogu.
„Pierwszy wymiar tego dialogu, a mianowicie
spotkanie między ludem Bożym nigdy nie odwołanego przez Boga Starego Przymierza, a
ludem Nowego Przymierza, jest zarazem dialogiem wewnątrz naszego Kościoła, jakby między
pierwszą i drugą częścią jego Biblii. Drugim wymiarem naszego dialogu, istotnym i
centralnym, jest spotkanie między dzisiejszymi Kościołami chrześcijańskimi a dzisiejszym
ludem Przymierza zawartego z Mojżeszem. Chciałbym jeszcze wspomnieć trzeci wymiar
naszego dialogu. Niemieccy biskupi poświęcają końcowy rozdział swej deklaracji naszym
wspólnym zadaniom. Żydzi i chrześcijanie jako synowie Abrahama są powołani, by być
błogosławieństwem dla świata, wspólnie przyczyniając się do pokoju i sprawiedliwości
między wszystkimi ludźmi i narodami – i to w tej pełni i głębi, jaką Bóg sam dla nas
zamierzył, a także z gotowością do ofiar, których ten wzniosły cel może wymagać. Im
bardziej nasze spotkanie będzie naznaczone tym świętym zobowiązaniem, tym bardziej
będzie ono także dla nas samych błogosławieństwem”.
Przemówienie wygłoszone
przed 30 laty w Moguncji do wyznawców judaizmu Jan Paweł II zakończył spojrzeniem
ku Ziemi Świętej, wspominając pierwszą w dziejach papieską pielgrzymkę, jaką tam odbył
Paweł VI. Przytoczył jego modlitwę o pokój w tej ziemi, życząc, by Jerozolima stała
się miejscem pojednania wszystkich ludów.