Wielki mąż Boży, człowiek wiary i ogromnego posłuszeństwa Bogu
Posłuchaj:
Kim właściwie
był ów człowiek? Jak zapewne pamiętamy z Biblii, zwłaszcza z Księgi Wyjścia, nadszedł
czas w historii Izraela kiedy to lud Narodu Wybranego znalazł się w niewoli egipskiej.
W tym właśnie czasie, kiedy izraelici byli coraz bardziej uciskani przez Egipcjan,
wejrzał Bóg z nieba na niedolę ludu swego i przyszedł mu z pomocą. Otóż w niewoli
egipskiej rodzi się mały chłopiec, który właściwie cudem ocalony od śmierci trafia
do rodziny córki faraona. Wychowany i kształcony z dala od swego ludu początkowo nie
rozumiał niedoli swoich pobratymców. Ale kiedy dorósł, kiedy zaczął spoglądać na otaczający
go świat własnymi oczyma, dostrzegł i zaczął rozumieć ogromną biedę i niedolę swojego
narodu. Zmuszony przez różne wydarzenia do ucieczki z dworu faraona przebywa na pustyni
gdzie następuje tajemnicze spotkanie z Bogiem objawiającym się pod symbolem płonącego
krzewu, który jednak się nie spalał. Tam Bóg wyjawia mu swoje imię i objawia swój
plan wyprowadzenia narodu wybranego z ziemi egipskiej, z domu niewoli do ziemi obiecanej.
Mojżesz
powraca na dwór faraona i po długich dyskusjach i cudownych wręcz wydarzeniach przekonuje
faraona, aby ten pozwolił wyjść Narodowi Wybranemu na pustynię, aby oddać cześć Bogu.
Wyjście z Egiptu poprzez cudowne przejście przez Morze Czerwone przeradza się w długą
wędrówkę Izraela przez pustynię. Pielgrzymka ta trwała 40 długich lat a wiernym i
wytrwałym przewodnikiem Izraela był właśnie Mojżesz, który doprowadził Naród Wybrany
do upragnionej Ziemi Obiecanej. Mojżesz odegrał ogromnie ważną rolę w historii Narodu
Wybranego, w Dziejach Zbawienia. Przez niego bowiem Bóg przekazał człowiekowi Tablice
Przykazań, które są znakiem Przymierza między człowiekiem a Bogiem. Przede wszystkim
był człowiekiem oddanym Bogu bez reszty. Kochał i szanował Boga, który się mu objawił
pod imieniem - „Jestem, który Jestem”. I chociaż wcale tak dobrze nie znał tego Boga,
ani też Go nie widział i bez wątpienia miał wiele znaków zapytania, to jednak zaufał
i zawierzył bez reszty Bogu, który w pewnym momencie jego życia stanął na jego drodze
powiadając, potrzebuję ciebie. Przez ciebie chcę dokonać ważnych rzeczy w życiu twojego
narodu. Uwierzył, zaufał, był posłuszny i pełnił powierzoną mu misję jak tylko najlepiej
potrafił, a misja ta była niezwykle trudna, bo naród, który prowadził, był narodem
upartym i krnąbrnym i często pragnął chodzić swoimi drogami.
Lecz Bóg wspierał
Mojżesza na tej drodze swoją łaską, mocą i siłą, tak, aby mógł wypełnić do końca powierzoną
mu misję. Mojżesz był wielkim prorokiem, przez niego Bóg kierował swoje słowo do człowieka.
Przepowiadanie, słowo jest bardzo ważne, bowiem właśnie słowa, te wypowiadane, ale
i te przede wszystkim usłyszane przez człowieka, docierające do jego serca mogą dokonać
wielkich zmian w sercu i życiu człowieka. Słowo Boże to słowo życia, to nie jakieś
tam anegdotki. Jest to Słowo przeznaczone na to, aby zmieniać historię człowieka wszystkich
czasów i pokoleń. Ale słowo Boga wymaga postawy słuchania, przyjęcia i serdecznej
akceptacji. Mocą Bożego słowa, pełnego mocy i autorytetu, Mojżesz dokonywał wielkich
rzeczy na oczach Izraela, chociaż, jak pokazuje nam Stary Testament, szczególnie Księga
Wyjścia, nie zawsze jego działanie było skuteczne. Ale nie dlatego, żeby jemu czegoś
brakowało, dlatego jednak, że zabrakło wiary u jego słuchaczy, u ludu, który prowadził
przez pustynię. A jak powiedzieliśmy wcześniej, był to uparty naród.
Gniewał
się zatem Bóg, że ten naród, który On kochał, któremu dawał tyle dowodów miłości i
troski odwracał się do Boga plecami. I chciał ten naród karać, gdyby nie Mojżesz,
wierny sługa boży, który wstawiał się często u Boga za tym narodem, prosząc o cierpliwość,
łagodność i odsunięcie gniewu Bożego. Ileż cierpliwości, ileż wyrozumiałości ileż
nadludzkich sił wręcz trzeba było mieć, aby się nie zniechęcić i nie zostawić tego
ludu na pustyni, pośród dzikich zwierząt i różnych innych niebezpieczeństw i pozwolić
mu chodzić własnymi drogami. Ale to nie Mojżesz. On pełnił wiernie powierzoną mu misję,
nie rezygnował. Dlaczego? Otóż właśnie dlatego, że wierzył i ufał Bogu, wierzył, że
Bóg chce dobra dla tego narodu, czuł się odpowiedzialny za powierzonych mu ludzi.
Był dobrym przewodnikiem, a dobry przewodnik to taki, który wie, co robi, który zna
drogi, którymi ma prowadzić innych i czyni to pewnie, zdecydowanie, wsłuchując się
w potrzeby powierzonych sobie ludzi, starając się przede wszystkim o dobro obiektywne,
tych, których prowadzi.
Takim przewodnikiem był Mojżesz. A skąd u niego ta
pewność i te wszystkie cechy wyżej wymienione? Księga Wyjścia opowiada o częstych
spotkaniach Mojżesza z Bogiem, sam na sam, z dala od ludzi. Oto jest sekret Mojżesza
i nie tylko. Trwanie przed Bogiem na kolanach w ciszy i skupieniu, wsłuchując się
uważnie w głos Boga i rozeznając, co powiedzieć i w jakim czasie, jak działać, żeby
słowo usłyszane uskuteczniało się w jego życiu a przez niego w życiu tych, których
prowadził. Droga Mojżesza nie była łatwa, zadanie powierzone mu przez Boga nie było
proste, ale jak to wiemy z Pisma Świętego, działania Mojżesza były skuteczne. Doprowadził
Naród Wybrany do Ziemi obiecanej. Na koniec trzeba zaznaczyć jeszcze, że skuteczność
działań Mojżesza oprócz innych cech wymienionych w tekście była nade wszystko owocem
wielkiego posłuszeństwa Bogu. A przecież wszyscy wiemy o tym znakomicie, że nie jest
to sprawa łatwa.
Często zdarzają się rzeczy trudne, po ludzku niezrozumiałe,
i jak je przyjmować, jak wierzyć, że to jest prawdziwe? Mojżesz uczy nas wielkiej
prawdy, że trzeba Bogu zaufać bez reszty, bo On najlepiej wie, co jest dla nas dobre
i zawsze prowadzi nas takimi drogami, aby doprowadziły nas do celu. Owszem, jak pokazuje
to historia Mojżesza i Narodu Wybranego, są to często drogi trudne, ale właściwe zawsze
prowadzące do celu. Niestety często Boże działanie wykracza poza rozumienie człowieka
i co wtedy? Mojżesz pokazuje nam, że są takie sytuacje w życiu, iż pozostaje tylko
coś, co nazywamy posłuszeństwem rozumu, czyli trwaniem umysłem i sercem przy Bogu,
pomimo różnych zewnętrznych trudności i sprzeciwów losu. Takie posłuszeństwo Bogu
wydaje wymierne owoce, bo trud ludzki okazuje się owocny i przynosi korzyści osobiste,
bo utwierdza w wierze i przybliża jeszcze bardziej ludzkie serce do Boga. A nade wszystko
prowadzi pewną drogą, bo Bożą, do naszego zbawienia.