2010-07-26 17:16:27

Mieszkańcy Sri Lanki dziękują Polakom za pomoc – rozmowa z bp. Pererą


O sytuacji w Sri Lance oraz o międzynarodowym wsparciu dla tamtejszej Caritas z bp. Haroldem Anthonym Pererą, odpowiedzialnym za lankijską Caritas, rozmawia Seweryn Wąsik SJ.

- Jaka jest obecnie sytuacja w Sri Lance po przywróceniu swobody poruszania się mieszkańców?

Bp H. A. Perera: Zaraz po wojnie było w obozach ok. 300 tys. uchodźców. Teraz jest 50-60 tys. Większość powróciła do swoich domów. Niektórzy goszczeni są przez rodziny. Ci, którzy posiadali ziemię, wrócili do siebie. Ale, oczywiście, wciąż potrzebują naszej pomocy np. w odbudowie domów. Rząd okazał Caritas swoje wsparcie w tym, żeby przedstawiciele organizacji mogli wejść do obozów. Pracowało tam wiele zakonnic. Wspierały uchodźców, przywracały nadzieję na lepsze życie. Caritas zapewniała też mieszkańcom obozów żywność i dostarczała im wody. Mamy także plany na przyszłość dotyczące uchodźców. Chcemy im przywrócić godne warunki życia poprzez budowę domów, a także rozwijać ich umiejętności zawodowe oraz pomóc w znalezieniu środków utrzymania.

- Czy wiadomo, kiedy wszyscy uchodźcy wrócą do swych domów?

Bp H. A. Perera: Jest problem z identyfikacją ich ziem, ponieważ po wojnie nie ostały się płoty, czy inne rozgraniczenia. Rozpoznanie domów jest trudne. Rząd będzie musiał zająć się tą sprawą, wydając pewną liczbę certyfikatów dotyczących własności. Istnieje także trudność innego rodzaju. Niektórzy stracili rodziców, inni dzieci. Czasami w obozach przebywają jedynie kobiety, a ich sytuacja jest bardzo trudna. Caritas negocjuje z rządem, aby wspierał tych ludzi w ich zmaganiach o byt.

- Co robi Caritas dla młodocianych żołnierzy, którzy brali udział w działaniach wojennych?

Bp H. A. Perera: Rząd powierzył nam ich resocjalizację. Kiedy są zwalniani z wojska, pomagamy im w znalezieniu źródeł utrzymania. Innym ważnym zadaniem nie tylko dla Caritas, ale dla całego Kościoła, jest pojednanie ludzi między sobą. Istnieją rany, które jeszcze się nie zagoiły. To jest zadanie dla nas, ponieważ katolicy znajdują się w obu wspólnotach: syngaleskiej i tamilskiej. Wszyscy opowiadamy się za pokojem i próbujemy robić wszystko, co w naszej mocy, na rzecz wzajemnego pojednania.

- Jakie są główne pola, na których koncentruje się praca Caritas Sri Lanki?

Bp H. A. Perera: Szczególną uwagę przywiązujemy też do edukacji najmłodszych, ponieważ poziom analfabetyzmu w Sri Lance jest cały czas bardzo wysoki. Wielu młodych chciałoby się uczyć, i to podstawowych umiejętności czytania i pisania. Jednak ich rodzin nie stać na opłacenie rachunków szkolnych. Dlatego prosiliśmy o pomoc międzynarodową, by poradzić sobie z tym problemem. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować Caritas Polska za hojne wsparcie naszego programu edukacyjnego realizowanego od kilku lat. Dzięki jej pomocy sfinansowaliśmy stypendia szkolne. Już ponad 1,5 tys. Lankijczyków na całej wyspie i w 11 diecezjach mogło się uczyć dzięki waszemu wsparciu. To niewyobrażalna pomoc. Ufamy, że program ten będziemy mogli dalej realizować. Nasza przyszłość i wykształcenie młodych pokoleń po części związane są z polską pomocą. Stypendia przeznaczone są nie tylko dla dzieci z rodzin katolickich, ale też dla buddystów, hinduistów, muzułmanów i wszystkich innych potrzebujących.

- W realizacji jakich programów Caritas Sri Lanka potrzebuje międzynarodowego wsparcia?

Bp H. A. Perera: Potrzebujemy wsparcia w budowie domów dla poszkodowanych i programach dotyczących ich utrzymania. Ludzie muszą się usamodzielnić. To jest najważniejsza potrzeba chwili obecnej, jeśli chodzi o północ kraju. Oprócz tego pragnęlibyśmy wsparcia w programie stypendialnym. Edukacja i służba zdrowia to pola, na których oczekujemy pomocy.

- Jaka jest sytuacja Kościoła w Sri Lance?

Bp H. A. Perera: Powiedziałbym, że jesteśmy obdarowani księżmi i mamy także powołania. W wyższym seminarium Matki Bożej Lankijskiej jest ok. 200 kleryków. Poza tym mamy niższe seminaria we wszystkich 11 diecezjach. Niektórzy z naszych kapłanów udają się za granicę, by pomagać innym. Kiedyś misjonarze przybywali do naszego kraju, a teraz my jesteśmy w stanie wysłać misjonarzy. Nie potrzebujemy już wsparcia z zewnątrz, ponieważ mamy miejscowy kler. Misjonarze wykonali sporo dobrej roboty i położyli fundamenty pod to, by miejscowe duchowieństwo mogło przejąć ich zadania. Wcześniej episkopat składał się wyłącznie z misjonarzy z zagranicy, a teraz wszyscy biskupi są z naszego kraju.

- Jak wygląda współpraca międzyreligijna w Sri Lance?

Bp H. A. Perera: Panuje zrozumienie. Problem stanowią sekty fundamentalistyczne, które przyciągnęły niektórych katolików oraz wyznawców innych religii. Niekiedy powstają nieporozumienia, jeśli chodzi o rozróżnienie między sektami a Kościołami. W kontaktach z innymi religiami panuje współpraca i wzajemne zrozumienie. Współpracujemy z duchownymi buddyjskimi i muzułmańskimi, co nas bardzo cieszy. Kontynuujemy zgodny dialog, zajmując się wspólnie takimi kwestiami, jak wojna, aktualna sytuacja w kraju, konieczność pojednania i wprowadzanie pokoju.

Tłum. M. Ignacik/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.