Najnowszy numer kwartalnika „Pastores” został zatytułowany „Formacja bez seminarium”.
O. Wojciech Giertych OP przedstawił drogę formacji Piusa XII, Pawła VI i Jana Pawła
II, którzy nie odbyli klasycznej formacji seminaryjnej. Mimo tej nietypowej drogi
do kapłaństwa pozostawili świadectwo dobrej odpowiedzialności za kształtowanie swego
powołania.
Ks. Artur Malina przywołał Jezusa, który formując uczniów we wspólnocie,
stawiał im na pierwszy plan to, „aby Mu towarzyszyli”. Trzeba zatem mieć zawsze daleko
bardziej to na uwadze w wychowaniu seminaryjnym niż przygotowywanie chociażby do nauczania.
Jak przekonuje ks. Andrzej Draguła, aby nie doszło do pomylenia indywidualizmu
z charyzmatem, trzeba pamiętać, że „od przerostu ambicji do pokornej świadomości posiadanego
daru droga bywa raczej daleka”. Podobnie podaje pożyteczną radę, zwłaszcza dla formacji
stałej, o. Henryk Dziadosz SJ, który mówi: „strzeż się dwóch myśli: jestem potępiony
oraz jestem święty”.
Wbrew pozorom nie jest łatwo korzystać z podanych sugestii,
gdyż jak wykazuje ks. Krzysztof Wons SDS „zawsze łatwiej przychodzi zaopiekować się
innymi niż sobą”. Tymczasem chodzi właśnie o to, aby będąc w sytuacji bez możliwości
korzystania z domu formacyjnego, stawać zawsze w gotowości osobistego spotkania ze
słowem Bożym. Znany rekolekcjonista przypomina, że „można być codziennie świetnie
poinformowanym i jednocześnie nieuformowanym”.
Jak dodaje ks. Zdzisław Kroplewski,
mogą w tym względzie pomóc przyszłym prezbiterom seminaryjni wychowawcy, którzy stosując
zasadę współuczestniczenia w procesie formacji będą przekraczali fałszywe przekonanie,
iż „życie religijne jest dla kleryków, a księża już życia duchowego nie muszą prowadzić”.