Wczorajsze zajście budzi mieszane uczucia w belgijskim Kościele. Rodzi też poważne
pytanie o stan tamtejszej demokracji – mówi ks. Charles Delhez SJ, redaktor naczelny
tygodnika katolickiego Dimanche.
„W demokracji takiej jak nasza Kościół ma
taki sam status, jak inne stowarzyszenia – powiedział Radiu Watykańskiemu belgijski
jezuita. – Ma prawo do poszanowania, ale z drugiej strony podlega regułom prawa. Kościół
to akceptuje i chce się wykazać absolutną przejrzystością. Takie jest stanowisko abp.
Leonarda i wszystkich biskupów. Tym niemniej najpoważniejszym aspektem tej sprawy
jest zarekwirowanie dokumentacji komisji ds. pedofilii. Trzeba pamiętać, że od samego
początku była to komisja, która gwarantowała ofiarom tajemnicę. Stąd rodzi się bardzo
poważne pytanie o poszanowanie prywatności. Czy istnieje jeszcze w naszym społeczeństwie
miejsce na poufność? Bo przecież ofiara to człowiek, a nie przypadek sądowy. A jeśli
nie ma miejsca na prywatność, na poufność, to jesteśmy w totalitaryzmie”.
Dodajmy,
że Benedykt XVI obsadził dziś wakujące biskupstwo w Brugii. Następcą wspomnianego
już bp. Vangheluwe został dotychczasowy biskup pomocniczy w Brukseli, Jozef De Kesel.