Rzym: papieskie zawierzenie Wiecznego Miasta Maryi, poświęcenie figury "Madonniny"
na Monte Mario, wizyta u dominikanek
Dwa miejsca kultu maryjnego na Monte Mario, jednym z najwyższych wzniesień Rzymu,
odwiedził 24 czerwca Papież. Spotkał się tam równocześnie z dwiema wspólnotami zakonnymi.
Najpierw udał się do ośrodka księży orionistów, gdzie poświęcił ustawioną na nowo
figurę Matki Bożej, odrestaurowaną po tym, jak w październiku ub. r. przewrócił ją
gwałtowny wiatr. Górująca nad Rzymem olbrzymia figura Matki Bożej ze złoconego brązu
ma 9 m wysokości i wznosi się na 19-metrowym piedestale. Rzymianie określanają ją
jednak zdrobniale i niemal pieszczotliwie słowem „Madonnina”. Jest dziełem żyda Arrigo
Minerbiego, który był ukrywany podczas wojny przez orionistów.
Na Monte Mario
Ojciec Święty przypomniał, że umieszczona tam w 1953 r. figura była wypełnieniem ślubowania
złożonego podczas wojny przez rzymian z inicjatywy rzymskich orionistów, którą poparło
ponad milion mieszkańców miasta. Podjął ją Pius XII. Ślubowanie złożono 4 czerwca
1944 r. Tego samego dnia Rzym został wyzwolony bez zniszczeń – przypomniał Benedykt
XVI. Zachęcił rzymian do odnowienia zawierzenia Maryi. Nawiązał przy tym do symbolicznego
znaczenia, jakie ma Jej figura górująca nad miastem.
„Niech Maryja, Matka
Boga i nasza, będzie zawsze u szczytu waszych myśli i uczuć – modlił się Ojciec Święty.
– Niech będzie pewną przewodniczką waszej woli i wspiera wasze kroki. Niech zachęca
do naśladowania Jezusa Chrystusa. Niech «Madonnina» – jak lubią Ją nazywać rzymianie
– patrząc z wysoka na miejsca życia rodzinnego, społecznego i religijnego Rzymu strzeże
rodzin, wzbudza dobre postanowienia i pragnienie nieba. «Patrzeć ku niebu, modlić
się, a potem ruszać z odwagą do pracy. Zdrowaś Maryjo i ruszajmy!» – zachęcał
św. Alojzy Orione. Składając ślubowanie Maryi, rzymianie nie tylko obiecali modlitwę
i kult, ale zaangażowali się w dzieła miłosierdzia. Ze swej strony orioniści w tym
ośrodku na Monte Mario wcześniej jeszcze, niż budową figury, zajęli się opieką nad
kalekimi i osieroconymi dziećmi. Program św. Alojzego Orione «Tylko miłość zbawi świat»
konkretyzował się tu w znaczący sposób. Stał się znakiem nadziei dla Rzymu wraz z
figurą Maryi wzniesioną na wzgórzu” – powiedział Benedykt XVI.
Papież nawiązał
do słów założyciela orionistów «Tylko miłość zbawi świat», które były też hasłem niedawnej
kapituły generalnej tego zgromadzenia. Podkreślił głęboki związek chrześcijańskich
dzieł miłosierdzia z wiarą i nadzieją. Mają być świadectwem opatrznościowej miłości
Boga, opartym na autentycznym życiu duchowym.
Na uroczystości obok przedstawicieli
Kościoła, w tym orionistów z ich generałem ks. Flavio Peloso i uczestnikami zakończonej
właśnie kapituły generalnej, były też obecne rzymskie władze samorządowe z burmistrzem
Wiecznego Miasta Giannim Alemanno i przewodniczącą regionu Lacjum Renatą Polverini.
Po poświęceniu odrestaurowanej figury Benedykt XVI odwiedził wspólnotę klauzurowych
dominikanek w klasztorze Matki Bożej Różańcowej. Przechowują tam one jedną z najstarszych
ikon maryjnych Wiecznego Miasta. Hagiosoritissa, przypisywana przez legendę autorstwu
św. Łukasza Ewangelisty, w rzeczywistości pochodzi pochodzącą z VII wieku. Z dominikankami
Papież odmówił południową modlitwę liturgiczną. W homilii podkreślił apostolskie znaczenie
ich modlitewnego życia dla uświęcenia całego Kościoła.
„Forma życia kontemplacyjnego
w klauzurze, jaką otrzymałyście od św. Dominika, umieszcza was jako żywotne członki
w sercu Ciała mistycznego Chrystusa, którym jest Kościół – powiedział Papież. – Serce
porusza obieg krwi i utrzymuje przy życiu całe ciało. Tak samo wasze życie ukryte
z Chrystusem, składające się z modlitwy i pracy, przyczynia się do podtrzymywania
Kościoła, który jest narzędziem zbawienia dla każdego człowieka odkupionego przez
Chrystusa Jego własną krwią. Z tego niewyczerpanego źródła czerpiecie przez modlitwę.
Przedstawiacie przed obliczem Najwyższego duchowe i materialne potrzeby tylu braci
w trudnościach, zagubione życie tych, co oddalili się od Boga. Jakże nie współczuć
tym, którzy zdają się błądzić bez celu? Jakże nie pragnąć, aby w ich życiu doszło
do spotkania z Jezusem, który sam jeden nadaje sens naszej egzystencji?” – mówił Benedykt
XVI.