Ks. Lombardi o "bezradności możnych" wobec katastrofy w Zatoce Meksykańskiej
Rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej krytykuje opieszałość amerykańskich władz i
koncernu BP w próbach powstrzymania wycieku ropy naftowej do Zatoki Meksykańskiej.
Wydarzenie to uczy pokory i pokazuje, że konsekwencje nieostrożnego korzystania ze
zdobyczy techniki mogą być katastrofalne – stwierdza ks. Federico Lombardi SJ w swym
cotygodniowym felietonie.
Najdziwniejsza w tym wszystkim jest bezradność i
opieszałość jednego z największych i najlepiej wyposażonych koncernów wydobywczych,
a także najpotężniejszego państwa na świecie. To wręcz niewiarygodne, że do tej pory
nie udało im się powstrzymać tej katastrofy. A przecież nie mamy tu do czynienia z
erupcją wulkanu, lecz stosunkowo niewielką dziurą w dnie morza, wywierconą przez człowieka.
Mijają dwa miesiące, a naukowcy i technicy wciąż jeszcze nie zatkali odwiertu. Pytanie,
czy wydarzenie to nauczy nas ostrożności w używaniu zasobów ziemi? Z pewnością w systemie
wydobywania ropy naftowej coś się zmieni, aby było ono bardziej bezpieczne. Ale czy
nauczymy się również pokory? Technika czyni coraz większe postępy. Lecz jeśli w procesach
technologicznych tak prostych jak wydobycie ropy technika okazuje się tak bezradna,
jak sobie poradzimy, jeśli wymkną nam się spod kontroli procesy bardziej złożone,
jak na przykład te, które związane są z energią jądrową czy z powstawaniem życia?