2010-06-17 17:23:40

Kirgistan: krwawe zamieszki etniczne niebezpieczne dla katolików


Prawdopodobnie setki osób padło ofiarą zamieszek etnicznych w Kirgistanie. Najtragiczniejsza sytuacja panuje na południu kraju, które opuściło już ok. 300 tys. To głównie dzieci, kobiety i starsi Uzbeków ratujących się przed pogromami ze strony Kirgizów. Na dzień dzisiejszy nie ma doniesień o atakach na personel Kościoła katolickiego. Świadkiem tych wydarzeń jest ks. Krzysztof Korolczuk SJ. Polskiego misjonarza, pracującego jako proboszcz w Dżalalabadzie, Radio Watykańskie zapytało o aktualną sytuację.

„Fala rozruchów, która rozpoczęła się na północy Kirgizji w Tałasie i Biszkeku po obaleniu rządu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa, nie ma końca – powiedział polski jezuita. – Wybuchła w zeszłym tygodniu w mieście Osz, a 12 czerwca w Dżalalabadzie i przerodziła się w konflikt etniczny między Kirgizami i Uzbekami zamieszkującymi od wieków te tereny. W ponad 200-tysięcznym mieście Osz w ciągu jednej nocy zniszczono wszystkie sklepy i bazary. W następnych dniach trwały walki w uzbeckich dzielnicach o niskiej zabudowie. Władze nie była w stanie zaprowadzić porządku. Kirgizi odbierali broń i wozy bojowe źle wyszkolonej armii. 12 czerwca po południu rozpoczęły się walki w 100-tysięcznym Dżalalabadzie. Grupa Kirgizów z bronią i wozem pancernym zeszła z gór do miasta, dochodząc około kilometra od naszej kaplicy. Walki rozpoczęły się na naszej ulicy, ale przy dużym oporze Uzbeków przesunęły się w głąb miasta. U nas w malutkim kościele parafialnym bł. Matki Teresy z Kalkuty schronienie znalazło kilka rodzin z małymi dziećmi: Kirgizi, Uzbecy, Rosjanie” – powiedział o. Korolczuk SJ z Dżalalabadu.

se/rv, vox








All the contents on this site are copyrighted ©.