Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera już ponad tysiąc uchodźców z Demokratycznej Republiki
Konga. Są wśród nich byli młodociani żołnierze, zbiegli z Armii Oporu Pana. Specjalny
program humanitarny przeznaczony jest dla dzieci, które rebelianci uprowadzili w czasie
najazdów na kongijskie wioski. Rebelianci LRA (Lord's Resistance Army) dopuszczają
się bezprecedensowych aktów gwałtu na bezbronnej ludności cywilnej w północno-wschodniej
części kraju. W czasie ataków najczęściej uprowadzają bezbronne dzieci. Chłopcy wcielani
są do oddziałów partyzanckich, a dziewczęta stają się seksualnymi niewolnicami.
Typowy
rajd na wioskę trwa ok. 20 min. – poinformował odpowiedzialny za pomoc dla uchodźców,
bp Julien Andavo Mbia z diecezji Isiro-Niangara. – W tym czasie rabowana jest żywność,
cenne przedmioty i ubrania. Dzieci zmusza się do zamordowania rodziców, a następnie
się je uprowadza. By nie zostawiać świadków pozostałym przy życiu mieszkańcom obcina
się wargi i uszy. Dokonujący takich okrucieństw młodociani żołnierze są pod wpływem
narkotyków.
Z kościelnej pomocy charytatywnej w Kongo korzysta wiele ofiar
Armii Oporu Pana. Najczęściej są to uchodźcy, których zmuszono do opuszczenia rodzinnych
stron. Wiele dzieci-żołnierzy leczy rany fizyczne i psychiczne, nabyte w szeregach
rebeliantów. Najmłodsi uciekinierzy z tej terrorystycznej organizacji mają po 10 lat.
Kościelne struktury w Demokratycznej Republice Konga przychodzą z pomocą ofiarom rebeliantów
tylko dzięki międzynarodowej solidarności katolików i przesyłanym do Afryki środkom
finansowym. Pomoc Kościołowi w Potrzebie sfinansowała w Kongu w 2009 r. projekty charytatywne
o wartości 2,45 mln dolarów.