Chrześcijanie wzywają Tajlandczyków do opamiętania. Jeśli nie powstrzymamy przemocy,
nasz umiłowany kraj czeka katastrofa – czytamy w oświadczeniu tamtejszego episkopatu.
My, katolicy, nie możemy pozostać obojętni na aktualny kryzys. Jest on konsekwencją
podziałów i niezgody w społeczeństwie. Dlatego też miłość, współczucie i przebaczenie
są dziś dla nas jedyną możliwą drogą. Natychmiast trzeba się wyrzec wszelkiej przemocy
i nie dopuścić do kolejnego przelewu krwi – napisali tajscy biskupi.
Apel
o podobnej treści wystosował też sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów, pastor
Olav Fykse Tveit. Wszystkich Tajlandczyków wezwał do powściągliwości w słowach i czynach,
a także do wznowienia negocjacji. Za niezbędne uznał też wyciągnięcie konsekwencji
względem tych, którzy po obu stronach konfliktu są odpowiedzialni za dopuszczenie
do przemocy i rozlewu krwi.
W Tajlandii natomiast wydaje się już panować spokój.
Wojsko spacyfikowało protesty Czerwonych Koszul. Trudno jeszcze ustalić ostateczny
bilans zamieszek. Wciąż bowiem odkrywane są kolejne ciała ofiar.