2010-05-20 18:32:22

Cyfrowe Archiwum Przeglądu Powszechnego – rozmowa z redaktorem naczelnym, Krzysztofem Ołdakowskim SJ


Te materiały pokazują ewolucję myślenia w Polsce w tym, co dotyczy polityki, społeczeństwa, czy kwestii religijnych – uważa ks. Krzysztof Ołdakowski. W Warszawie 20 maja zainaugurowano cyfrowe archiwum miesięcznika. Z jego redaktorem naczelnym rozmawiamy o archiwum i misji Przeglądu Powszechnego, który skończył 125 lat.  

- Skrupulatnie licząc, jubileusz 125-lecia Przeglądu Powszechnego przypadł w styczniu 2009 r. tymczasem uroczystości odbywają się obecnie. Dlaczego?

K. Ołdakowski SJ: Są to uroczystości organizowane zasadniczo z okazji uruchomienia archiwum cyfrowego. Powstało ono przy wsparciu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który przekazał środki na jego uruchomienie. Zawiera całe nasze dziedzictwo liczące ponad 125 lat, gdyż wszystkie zeszyty Przeglądu Powszechnego do 2003 r. są dostępne on-line. Na stronie /a> można znaleźć dowolny artykuł z zeszytu, który nas interesuje.

- To atrakcyjna oferta nie tylko dla prasoznawców. Na jakich zasadach archiwum działa?

K. Ołdakowski SJ: Docelowo będzie bezpłatne dla prenumeratorów. Jeśli ktoś spoza grona prenumeratorów zachce z niego skorzystać, będzie to mógł zrobić za skromną opłatą. W moim przekonaniu jest to ważny zbiór, pokazujący ewolucję myślenia w Polsce na istotne tematy dotyczące polityki, społeczeństwa, czy kwestii religijnych. Marian Morawski SJ, pierwszy redaktor naczelny, stwierdził, że pismo powstaje, aby przenikać rzeczywistość duchem chrześcijańskim. Ta idea towarzyszy nam nadal. Warto natomiast prześledzić, jak w różnych okresach ją rozumiano.

- Pierwszy redaktor naczelny w artykule programowym pisał, że Przegląd Powszechny chce być raczej wykładowy niż polemiczny, że chce podnosić zasadnicze kwestie społeczne w przekonaniu, iż to, co zakorzenione jest w religii i filozofii, ostatecznie skutkuje w ekonomii i polityce. Czy jest to i współczesne credo pisma?

K. Ołdakowski SJ: Tak. Sama nazwa „Przegląd Powszechny” wskazuje, że istotny jest dla nas wymiar wertykalny (to, co prowadzi nas ku Bogu), jak i horyzontalny, także rozumiany w sensie powszechnym. Byłoby niedobrze dla Przeglądu gdyby np. skupił się wyłącznie na tematach religijnych, pomijając inne kwestie społeczne czy kulturalne. W nagłówku wyraźnie zaznaczamy, że jest to pismo poświęcone sprawom religijnym, kulturalnym i społecznym. Oczywiście, że credo Mariana Morawskiego SJ nadal nam towarzyszy. Wydaje mi się, że istotne jest dyskretne i zarazem delikatne ukazywanie, jak w duchu chrześcijańskiej wiary przeżywać współczesne problemy cywilizacyjne. Jest ich bardzo wiele: globalizacja, transformacja, integracja europejska, kwestie postępu technicznego czy naukowego. To wszystko często wymyka się bieżącej refleksji chrześcijańskiej. Bywa, że ludzie wierzący nie do końca wiedzą, jakie stanowisko jest zgodne z wyznawaną przez nich wiarą i hierarchią wartości…

- Przegląd Powszechny jest poniekąd elitarny. Od początku adresowany był do inteligencji. Kim obecnie są wasi czytelnicy?

- K. Ołdakowski SJ: Przede wszystkim są to osoby z wyższym wykształceniem. Pochodzą z dużych miast, gdzie istnieją prężne ośrodki uniwersyteckie. Docieramy do wszystkich bibliotek uczelnianych. Prenumeruje nas stale ok. 400 osób. Przede wszystkim są to ludzie towarzyszący nam od wielu lat, a należący do świata nauki, kultury, także artyści. Przegląd można nabyć przy kościołach jezuickich, ale i w Empikach na terenie całego kraju. Oczywiście najlepszą formą jest abonament. Stworzyliśmy specjalną ofertę: jeżeli ktoś opłaci prenumeratę z góry na dwa lata, to trzeci rok otrzymuje prenumeratę gratis. Podobnie, jeżeli ktoś znajdzie nowego prenumeratora, a tamten przy wpisie zaznaczy, kto go namówił. Osoba, która zdobyła prenumeratora otrzymuje całoroczną prenumeratę gratis.

- W minionych latach na łamach Przeglądu Powszechnego można było spotkać artykuły nawiązujące do dialogu wewnątrzkościelnego i ekumenicznego, do spraw z szerokiego wachlarza religii, kultury, polityki i ekonomii. Jest Ksiądz redaktorem naczelnym od blisko roku. Pojawiły się nowe akcenty?

K. Ołdakowski SJ: Każdy numer Przeglądu Powszechnego ma swój wiodący temat. Odkąd jestem w redakcji były to kolejno: mniejszości narodowe i wyznaniowe, następnie polityka prorodzinna państwa, ksiądz XXI w., nawrócenie przez sekularyzm, walka duchowa (opętanie, egzorcyzmy). Kolejne tematy to media, różne oblicza feminizmu, dialog z islamem. Wiodącym tematom towarzyszą artykuły związane ze specjalnymi okazjami, jak np. czerwcowa beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki. Są także recenzje ważnych wydarzeń kulturalnych (książki, teatr, koncerty, filmy).

- Ambitna tematyka wystawiona jest na nieuchronną konfrontację z wyzwaniami rynku. Tendencje czytelnictwa utrzymują się na poziomie spadkowym. Jeden z Księdza poprzedników na stanowisku redaktora naczelnego Wacław Oszajca SJ, przyznał kiedyś, że Przegląd Powszechny to poniekąd „działalność charytatywna dla ludzkiego ducha”. Czy tak jest również obecnie?

K. Ołdakowski SJ: Trzeba przyznać, że od tamtych czasów niewiele się zmieniło. Rzeczywiście, Przegląd Powszechny może wychodzić dlatego, że jest dotowany przez zakon jezuitów, któremu zależy na tym, żeby nie przerwać tej wspaniałej, 125-letniej tradycji. Chodzi o to, by intelektualna refleksja środowiska, które jest z nami związane, nad sytuacją i czasami, w których żyjemy, była obecna, aby opinia społeczna wiedziała, co jezuici i ludzie z nimi związani myślą na aktualne tematy.

Rozm. Józef Polak SJ 








All the contents on this site are copyrighted ©.