Tajlandia: kościelna propozycja negocjacji zamiast eskalacji przemocy
Kościelne organizacje charytatywne w Tajlandii zaproponowały rządowi ewakuację dzieci,
kobiet i osób starszych, które ukrywają się w rejonie starć w Bangkoku. Cywile schronili
się w świątyni buddyjskiej. Szacuje się, że w dzielnicy może być kilkaset osób wymagających
ewakuacji i pomocy humanitarnej. Nie pozwala się im jednak na wyjście ze strefy otoczonej
przez wojsko.
O zerwanie więzów przemocy i wspólne odbudowanie atmosfery
pokoju zaapelował katolicki arcybiskup Bangkoku Francis Xavier Kirengsak Kovithavanij.
Tajlandzki hierarcha wezwał wiernych do modlitwy o zakończenie konfliktu przeradzającego
się już w wojnę domową. Zaapelował też o nie opuszczanie domów i nie angażowanie się
w starcia z siłami porządkowymi. Jego zdaniem protest „czerwonych koszul” posunął
się za daleko.
Większość społeczeństwa zgodziła się na realizację pięciopunktowej
„mapy drogowej” dotyczącej reform w kraju. Natomiast sami protestujący odrzucili negocjacje
z rządem, co doprowadziło do eskalacji przemocy. Minister spraw wewnętrznych wezwał
obcokrajowców do pozostania w hotelach, a jeśli to możliwe, do opuszczenia Tajlandii.
Protesty zanotowano też w wielu innych miejscach kraju.
W Tajlandii wojsko
przywraca porządek w stolicy, pacyfikując protestujących. W dzielnicy biznesowej Bangkoku,
gdzie chronią się tysiące demonstrantów, podczas interwencji sił porządkowych zginęło
już 37 osób, a ponad 300 jest rannych. Po upływie kolejnego terminu ultimatum wzywającego
do opuszczenia dzielnicy, spodziewana jest kolejna ofensywa wojska. Armia okrążyła
teren, na którym przebywa ok. 5 tys. protestujących „czerwonych koszul”.