Benedykt XVI w Turynie: Całun świadectwem mocy Bożej miłości
Zmartwychwstały Pan posiada moc miłości, która przekracza wszelkie ograniczenia i
której nie zatrzymują żadne przeszkody. Wspólnota chrześcijańska natomiast, szczególnie
w zaangażowaniach duszpasterskich, staje się konkretnym narzędziem miłości Boga. Przypomniał
o tym Benedykt XVI rozpoczynając podróż apostolską do Turynu. Jej głównym punktem
jest oddanie czci cudownemu Płótnu, w które zgodnie z tradycją, owinięto ciało zmarłego
na krzyżu Chrystusa. Obecność Całunu Turyńskiego jest nadzwyczajną pamiątką tajemnicy
Jego męki, śmierci i Zmartwychwstania. Oddanie mu czci ma pomóc w szukaniu Oblicza
Boga, które było głębokim dążeniem apostołów i następnych pokoleń – wspominał o tym
Papież w czasie ostatniej audiencji ogólnej, zapowiadając swą wizytę w Turynie.
Papieska
podróż do stolicy włoskiego Piemontu rozpoczęła się 2 maja wcześnie rano. Helikopterem
z Watykanu Ojciec Święty udał się na podrzymskie lotnisko Ciampino, skąd po godzinnym
locie samolotem dotarł do Turynu. Jego wizytę rozpoczęło spotkanie z mieszkańcami,
którzy oczekiwali go na Placu św. Karola. Gościa powitały setki watykańskich flag
z napisem: Niech żyje Papież! Witamy wśród nas! Benedykt XVI
wjechał na plac w papamobile, które przedzierało się przez tłum 50-tysięcy wiernych.
Słowa powitania skierował do Papieża burmistrz Turynu, Sergio Chiamparino oraz metropolita
miasta, kard. Severino Poletto. Głównym punktem przedpołudniowego programu wizyty
była Msza na Placu św. Karola.
Uwielbienie Chrystusa rozpoczyna się w Jego
Męce – powiedział w homilii Papież. – Te dwie tajemnice paschalne, Męki i uwielbienia,
wzajemnie się przeplatają i stanowią nierozerwalną całość. Benedykt XVI przypomniał,
że los zdradzonego przez Judasza i skazanego na śmierć Mistrza jest momentem wejścia
w chwałę. Nie dzieje się to dopiero w chwili Zmartwychwstania, ale w chwili Męki.
A jest to dopiero początek. Do wejścia w chwałę należą bowiem kolejne tajemnice życia
Chrystusa, odejście do Ojca i pozostawienie testamentu. O ostatnich zaleceniach przekazanych
uczniom, w Jego testamencie miłości, który jest zarazem obietnicą Jego nowej obecności
– mówił turyńczykom Ojciec Święty w czasie przedpołudniowej Eucharystii.
„Dając
nam przykazanie nowe, Jezus wzywa do życia Jego miłością, która staje się znakiem
wiarygodnym, wymownym i skutecznym w głoszeniu światu nadejścia Królestwa Bożego –
powiedział Benedykt XVI. – Oczywistym jest, że nasze własne siły są słabe i ograniczone.
Pozostaje w nas zawsze pewna odporność na miłość, a w naszym życiu nie brak trudności,
które powodują podziały, niechęci i urazy. Ale Pan składa obietnicę pozostania wśród
swoich, sprawiając zarazem, że stajemy się zdolni do miłości hojnej i całkowitej,
która potrafi przezwyciężać wszelkie trudności, także te w naszych sercach. Jeśli
jednoczymy się z Chrystusem, potrafimy kochać w ten sposób. Kochać innych tak, jak
Jezus ukochał nas, jest możliwe tylko dzięki sile, która przekazywana jest w relacji
z Nim, a w sposób uprzywilejowany w Eucharystii, gdy uobecnia się realnie Jego ofiara
miłości, która rodzi miłość. To prawdziwa nowość w świecie i siła nieustannego uwielbienia
Boga, który doznaje chwały w naśladowaniu miłości Jezusa naszą miłością” – mówił w
homilii Papież.
Pracowników winnicy Pańskiej, osoby duchowne i konsekrowane,
Benedykt XVI zachęcił do codziennej relacji miłości z Bogiem, ponieważ to w niej odnajdą
siły do prorockiego głoszenia zbawienia. Skoncentrujcie wasze życie na orędziu Ewangelii
– mówił Papież. Do życia miłością w prostych, codziennych obowiązkach, w których zwycięża
się podziały i nieporozumienia, wzywał Ojciec Święty rodziny chrześcijańskie. Natomiast
ludziom świata kultury i nauki przypomniał, że ich najlepszym świadectwem Ewangelii
jest uważne wsłuchiwanie się i pokorny dialog w poszukiwaniu prawdy. Władzom Turynu
Papież zaproponował, by w poszukiwaniu dobra wspólnego pracowali nad miastem bardziej
ludzkim i przyjaznym.
Benedykt XVI powrócił też w homilii do głównego tematu
podróży „Passio Christi, Passio hominis” – „Męka Chrystusa, męka człowieka”.
„Ten,
którego ukrzyżowano, który miał też udział w naszych cierpieniach, o czym przypomina
wymownie Święty Całun, jest także Zmartwychwstałym. Pragnie On ponownie zjednoczyć
wszystkich w swojej miłości. Mowa tu o nadziei niewyobrażalnej, mocnej, solidnej,
ponieważ jak mówi Apokalipsa: «(Bóg) otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie
będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły»
(Ap 21, 4). Czy Święte Płótno nie oznajmia właśnie tego? W nim widzimy, jakby w zwierciadle,
nasze udręki w Jego cierpieniach: «Passio Christi. Passio hominis». Dlatego jest ono
znakiem nadziei: Chrystus bierze krzyż, by postawić barierę złu. Byśmy widząc Jego
Paschę, zobaczyli zwiastun chwili, w której każda nasza łza zostanie otarta i nie
będzie już ani śmierci, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu.