Kapłan przewodnik – dar rozeznawania a nieomylność
Posłuchaj rozważania:
Jak świat
stary, tak wielka jest potrzeba człowieka, by kogoś się poradzić, by do kogoś móc
przyjść w razie trudności. Bo taka jest nasza ludzka natura. Sama w sobie jest niewystarczalna,
omylna i poszukująca zawsze obiektywnego spojrzenia na swoje własne sprawy. Pan Jezus
przestrzegał przed sądzeniem. Brakuje nam obiektywnego spojrzenia na samego siebie,
ponieważ ludzkie emocje są w stanie zaciemnić umysł, a to dlatego, że jak się powiada
– punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Stąd ta naturalna potrzeba odniesienia
się do kogoś, kto może pomóc zobaczyć sprawy takimi, jakie naprawdę są, a nie takimi,
jak się wydają, że są. Można powiedzieć zatem, że prawie od zawsze człowiek poszukiwał
właśnie takiego” kogoś”, kto pomógłby zobiektywizować to, co subiektywne. Na przestrzeni
dziejów, jak pokazuje historia, było wiele wyroczni, wieszczków, wróżbitów i proroków.
Ale jak się okazuje, nie jest bez znaczenia, do kogo się udaję po radę i znalezienie
odpowiedzi na nurtujące pytania. Zasada wydaje się być prosta: jeżeli szukasz rady
u kogoś przypadkowego i niekompetentnego, otrzymasz przypadkową i niekompetentną odpowiedź,
która pozwoli ci żyć w złudzeniach, prowadząc na coraz bardziej kręte i strome ścieżki
życia, jeżeli zaś szukasz właściwej i kompetentnej odpowiedzi, wysil się i poszukaj
właściwych, kompetentnych przewodników. Czasem szukamy nie wiadomo kogo i nie wiadomo
gdzie. Wymyśla się jakichś tam wróżbitów, energoterapeutów i tym podobnych guślarzy,
a „pod ręką ” mamy właściwych i kompetentnych przewodników. Popatrzmy na kapłanów.
Chociaż czasem nie pasują nam z różnych względów, to, gdy zajdzie bardzo ważna potrzeba,
ostatecznie udajemy się właśnie do nich.
Kapłan to z natury swojej przewodnik
człowieka, pasterz Chrystusowej trzody. I właściwie całe jego działanie zmierza ku
temu, aby prostować nasze ludzkie drogi, rozwiązywać pogmatwane ludzkie myśli i naprowadzić
nas na właściwą drogę. Prosto mówiąc, kapłan prowadzi człowieka do Boga. Skąd mu
to wszystko? Otóż oprócz ludzkiego wysiłku studiowania i zgłębiania przez lata tajemnic
Bożych, oprócz modlitwy osobistej i doświadczenia wiary towarzyszy mu jeszcze tak
zwana łaska stanu. Pan Bóg obdarza go swoją specjalną łaską, dając mu jednocześnie
dar rozeznawania. Oczywiście nie wystarczy, że jest mu coś dane, bo to jest dar nie
tylko dany, ale również zadany. To znaczy, że kapłan musi rozwijać, ćwiczyć i doskonalić
tę umiejętność, by móc dobrze służyć i prowadzić powierzonych sobie ludzi do Boga.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że dobry jest ten przewodnik górski, który nie tylko
dużo wie o górach, ale który sam przeszedł wszystkie szlaki górskie, pokonując przeróżne
trudności terenu przy rozmaitych warunkach atmosferycznych. Ale pozostaje jeszcze
jedna rzecz: trzeba mu zaufać. Mamy pod ręką wielu dobrych kapłanów, którzy chcą nam
służyć nie tylko przez sakramenty, ale na co dzień poprzez dobrą radę i mądrość, którą
nabyli, trwając wiele godzin przed Bogiem na kolanach. Zaufajmy im, pokonajmy obiegowe
przekonania, że czasem zachowują się jak przysłowiowa „Pytia” – starożytna wyrocznia
ateńska, która miała gotowe odpowiedzi na wszystko. Powiadają, że czasem pojawia się
jakieś wyniosłe zachowanie albo też niekontrolowane emocje kapłana, które nas zniechęcają
i sprawiają wrażenie, że jest nieomylny we wszystkim, co mówi i do czego nas zachęca.
Może któremuś kapłanowi tak się zdarzy zachować, ale jedno jest pewne: nie jest on
nieomylny. Jest takim samym człowiekiem, jak każdy inny, i to, co nas bez wątpienia
zwodzi, to ludzkie odczucia, emocje i uprzedzenia, jakie niestety przenosimy na wszystkich
kapłanów, których nam zdarzy się spotkać w naszym życiu. Powiadają różne rzeczy o
kapłanach, czasem oni sami swoimi postawami mogą dać powody do takiego myślenia. Powiadają
różnie, a ja wam mówię, że kapłan, choć wcale nie jest nieomylny, to jednak jest wielkim
darem Boga dla człowieka. Chciejmy przyjąć tę prawdę, zaufać i pozwolić się prowadzić.
Kapłan
daje nam zawsze rady, wskazówki, ukierunkowuje, podpowiada, zachęca, ale nigdy za
nas nie podejmie decyzji. To jest nasze zadanie, dokonać wyboru, podjąć decyzję, wybrać
drogę, znaleźć rozwiązanie… Musimy dokonać tego sami, bo my sami musimy przeżyć nasze
życie. Kapłan jako nasz przewodnik obdarzony darem rozeznawania może nam pomóc, rozjaśnić
wątpliwości, pokazać możliwości, ale zawsze pozostawi nas z wyborem, towarzysząc nam
jednak swoją modlitwą i mądrością. Są takie dwa szczególne momenty, miejsca, gdzie
dokonuje się to rozeznawanie, pomoc, jakiej możemy doświadczyć od każdego kapłana.
Pierwszy to sakrament spowiedzi, gdzie nie tylko możemy oczyścić dusze wyznając
grzechy. Nie myślmy, że najlepiej uciec albo się schować, żeby przypadkiem zbyt dużo
nie powiedzieć; tutaj właśnie możemy zapytać, tak po prostu poradzić się, jak żyć,
co robić, jak postąpić w danej sytuacji. Może kapłan nie olśni nas jakąś nieziemską
mądrością, ale da nam proste rady i wskazania, co mniej więcej robić, aby odmieniło
się nasze życie. Bo w czasie spowiedzi działa szczególna łaska, która objawia się
poprzez kapłana i dotyka spowiadającego się, który poprzez swoją otwartość i dyspozycyjność
właśnie tutaj może doświadczyć, że ma w sobie moc dobrego życia, że jest zdolny mądrze
i dobrze żyć. I drugi moment to tak zwane kierownictwo duchowe, gdzie spotykamy
się z kapłanem, aby pomógł nam rozeznawać wolę Bożą i żyć nią na co dzień. Jest to
raczej mniej czy bardziej regularna forma spotkań, które pomagają konfrontować własne
emocje, uczucia i doświadczenia z rzeczywistością przy pomocy towarzyszącego nam kapłana.
Tak,
więc choć kapłan nie ma patentu na prawdę i jako człowiek może się nawet pomylić w
sposobie bycia czy wyrażania swoich opinii i nie jest jako taki nieomylny, to jednak
jest wielkim darem Boga dla człowieka. Dar w zasięgu ręki, dlaczego więc z niego nie
korzystać, by oszczędzić sobie nieraz niepotrzebnego błądzenia i pomyłek życiowych,
które drogo mogą nas kosztować? Zaufajmy Panu Bogu, wierząc, że poprzez kapłana chce
nam pomóc, zaufajmy kapłanowi, że pomoże nam, na ile potrafi, odnaleźć prawdziwe szczęście,
odnaleźć siebie i Boga samego.