Zamysł muzułmańskich terrorystów jest jasny. Marzy im się islamskie państwo. Chrześcijanie
stanowią jednak 40 proc. mieszkańców wyspy Basilan. Dlatego chcą nas stąd wygonić
– uważa ordynariusz prałatury terytorialnej Isabela w południowych Filipinach. To
właśnie jego katedrę islamscy ekstremiści wysadzili 12 kwietnia w powietrze. Świątynia
jest zniszczona w 70 proc. i nie nadaje się do użytku. W sumie w dwóch zamachach bombowych
i ostrzale miasta przez terrorystów zginęło 15 osób.
„Po raz pierwszy atak
był wymierzony bezpośrednio w chrześcijan i to z taką siłą – mówi bp Martin Jumoad.
– Już wcześniej dostawałem listy z pogróżkami i doświadczałem różnych upokorzeń. Ale
teraz naprawdę obawiam się o życie moich wiernych. Pomimo zagrożenia wyszedłem jednak
na ulicę, aby dodać ludziom otuchy. Prosiłem, by nie dali się zastraszyć i nie opuszczali
swej rodzimej wyspy” – powiedział filipiński biskup. Zwrócił się on również z apelem
do całego Kościoła powszechnego o pomoc w odbudowie katedry. Jest ona bowiem – jak
zaznaczył – symbolem obecności chrześcijan na terenach, które są poddane coraz bardziej
agresywnej ekspansji islamu. Bp Jumoad zaapelował też do władz o, jak to określił,
„neutralizację” terrorystów.