2010-04-01 18:00:14

Po trzęsieniu ziemi na Haiti: owoce konferencji donatorów


Ponad 140 krajów uczestniczyło w pomocy humanitarnej dla Haiti, a blisko 50 zapewniło wsparcie przy odbudowie kraju – tak można by podsumować wczorajszą międzynarodową konferencję poświęconą tej karaibskiej wyspie, a zorganizowaną pod auspicjami ONZ w Nowym Jorku. Przedyskutowano na niej program odbudowy Haiti na najbliższe dwa lata. Ofiarodawcy zadeklarowali, że przeznaczą w tym czasie ponad 5 mld dolarów na odbudowę zniszczonej infrastruktury. Najhojniejszym donatorem okazała się Unia Europejska, która udzieli ofiarom trzęsienia ziemi pomocy w wysokości 1,6 mld dolarów. Jeśli program się powiedzie, Haiti ma szansę na zbudowanie nowego państwa, które przełamie dotychczasowe uwarunkowania i wejdzie na drogę rozwoju gospodarczego z regularnym wzrostem PKB – podkreślili uczestnicy konferencji. Dzięki pomocy międzynarodowej najbiedniejsze karaibskie państwo będzie mogło zanotować w najbliższych latach wzrost PKB w wysokości 8 proc. co roku – wynika z analiz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

O redukcję lub odroczenie spłaty długów Haiti zaapelował na nowojorskiej konferencji przedstawiciel Stolicy Apostolskiej. Wyraził on uznanie dla Inter-American Development Banku, który już skasował stare długi Haitańczykom. Watykańska dyplomacja przypomniała, że opracowywany plan odbudowy powinien w sposób pełny i sprawiedliwy wprowadzić Haiti w świat międzynarodowych relacji gospodarczych. Katolickie projekty pomocowe opracowywane są w perspektywie pięcioletniej i dotyczą czterech sektorów: zapewnienia dachu nad głową, opieki zdrowotnej, edukacji i poprawy warunków życiowych. Przedstawiciel Watykanu zaapelował, by w tworzeniu długoterminowych planów odbudowy Haiti nie ignorować głosu organizacji religijnych i pozarządowych, ponieważ to one mogą odegrać decydującą rolę w procesie rekonstrukcji tragicznie dotkniętej wyspy.

O aktualną sytuację w obozach dla uchodźców w Port-au-Prince Radio Watykańskie zapytało korespondenta, Artura Suskiego SJ. Jezuicki wolontariusz JRS – Jesuit Refuge Services donosi, że Haitańczycy przyzwyczajają się do pomocy humanitarnej i nie chcą wracać do ocalałych domów.

„Haitańczycy mieszkają w naprawdę biednych warunkach. Są one najuboższe ze wszystkich krajów zachodnich. Atmosfera wśród uchodźców jest smutna, ponieważ wielu straciło najbliższych. Sytuacja straty i żałoby powtarza się w wielu rodzinach. Nie mają jednak depresji. Mieszkańcy obozów namiotowych obawiają się wrócić do domów. Nawet jak domy są bezpieczne, to do nich na noc nie wracają. Ciągle mają psychiczne urazy i przekonanie, że dom się zawali w wyniku powtórnych wstrząsów i kolejnego trzęsienia ziemi. Stwarza to duże problemy logistyczne dla organizacji charytatywnych, które organizują zabezpieczenie żywnościowe dla poszkodowanych. Wiele domów w Port-au-Prince jest bezpiecznych, ale ich mieszkańcy wolą siedzieć w bazach namiotowych. Dzieje się tak dlatego, że lokatorzy pól namiotowych mają zapewnione posiłki i wodę. Natomiast mieszkańcy domów prywatnych nie maja dostępu do dystrybucji humanitarnej tak łatwej. Tworzy to problem uzależniania Haitańczyków od pomocy zewnętrznej. Zarządzający obozami muszą ten problem jak najszybciej rozwiązać” – powiedział pracujący na Haiti jezuita.

A. Suski SJ/Haiti, se/rv








All the contents on this site are copyrighted ©.