2010-03-19 10:56:00

Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…


Aby naprawić moje życie (Wyznania 5,8)

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

Piątek czwartego tygodnia Wielkiego Postu

W 383 r. Augustyn, mający wówczas 29 lat, zdecydował się opuścić Kartaginę i udać się do Rzymu. Na podstawie Wyznań można podać kilka powodów tej ważnej decyzji wyjazdu znanego już i cenionego nauczyciela retoryki. Przede wszystkim brał on pod uwagę powszechną opinię, wedle której studenci rzymscy zachowywali się na lekcjach o wiele spokojniej niż ich rówieśnicy kartagińscy i wykazywali zdecydowanie większe zainteresowanie studiowanymi przedmiotami. Ponadto Rzym, centrum potężnego Cesarstwa, przyciągał zdolnych ludzi możliwością wyższych zarobków i zrobienia kariery. Matka Augustyna, pobożna Monika, nie była przekonana co do słuszności podjętej przez syna decyzji i do końca miała nadzieję, że ulegnie jej prośbom i zostanie w Kartaginie albo zabierze ją z sobą. Augustyn posłużył się wymówką, że chce pożegnać przebywającego w porcie przyjaciela i potajemnie odpłynął, pozostawiając modlącą się matkę w pobliskiej kaplicy portowej p.w. św. Cypriana.

Pisząc Wyznania, nasz biskup opisuje tamte wydarzenia dostrzegając przede wszystkim Boże miłosierdzie i Bożą rękę, jaka nim wtedy kierowała.

„Dla zbawienia mej duszy skłoniłeś mnie do zmiany miejsca pobytu Ty, któryś nadzieją jest mą i wszystkim, co mi zostało na ziemi żyjących. Ty zgotowałeś zarówno oścień, który mnie wyganiał z Kartaginy, jak i tamte przynęty, które mnie do Rzymu ciągnęły. W tym celu posłużyłeś się ludźmi, których serca były oddane życiu będącemu w istocie śmiercią: jedni zachowywali się jak szaleńcy, drudzy obiecywali mi niedorzeczne korzyści. Po to, aby naprawić moje życie, posługiwałeś się skrycie ich przewrotnością, jak i moją” (Wyznania 5,8, s. 77).

Jakże inaczej patrzymy po latach na niektóre wydarzenia z naszego życia, zwłaszcza na te, które łączyły się z cierpieniem. Nie chodzi tylko o choroby, nieszczęścia, ale też o stanowisko naszych rodziców, nauczycieli, przełożonych. Byliśmy wtedy pewni, że nie mają racji, że się mylą, że przecież my znamy siebie lepiej. Z biegiem czasu dostrzegamy jednak, że te bolesne wówczas przeżycia, oceniane dzisiaj z punktu widzenia duchowego, miały jeszcze inne, wówczas ukryte dla nas, znaczenie. Co więcej, przekonujemy się, że nasz rozwój dokonuje się, gdy przechodzimy przez pewne konflikty i pojednania, przez ciemności i światło, przez otrzymywane od innych dobro i prowokowane trudności. Już starożytni rzymianie mówili: Per aspera ad astra, czyli „przez trudności do gwiazd”.

Św. Augustyn pokazuje nam, że trzeba pojednać się z własną historią, dostrzegając w niej obecność Boga, który nas prowadzi, posługując się niekiedy nawet ludźmi, których postawy nie akceptujemy, którzy nie są nam życzliwi, i sytuacjami, które powodują nasze cierpienie. Bóg pozwala na tego typu doświadczenia, aby – jak to mówi autor Wyznań – naprawić nasze życie, czyli oczyścić nasze serce, pomóc nam wzrastać w wierze, upodabniać się do stylu życia, jakie prowadził Jego Syn.

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.