2010-03-06 12:55:43

Okruchy Ewangelii - III niedziela Wielkiego Postu


Bóg czeka cierpliwie, kiedy nasze życie wyda obfity owoc

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

„W tym samym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? (por. 13, 1-2).

W człowieku zawsze pojawia się pokusa osądzania dobra i zła, niestety najczęściej u innych, a nie u siebie. Osądzający przy tym nie tylko wystawia ocenę moralną drugiemu, ale też stawia siebie samego w pozycji wyższości, dając jednoznacznie do zrozumienia, że on sam jest sprawiedliwszy i postępuje zgodnie z własnym sumieniem. To przykład faryzeizmu, egoizmu i braku pokory. Taką postawę zdecydowanie napiętnował Jezus, mówiąc: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” (Łk. 6,37).

Jezus wykorzystuje wieść o tragicznych wydarzeniach, aby pouczyć słuchających, że nie chodzi tu o większą lub mniejszą winę człowieka, za którą trzeba go ukarać, lecz o to, aby wszyscy się nawrócili. Zła nie należy szukać najpierw u innych, ale w sobie samym. Taka postawa wymaga radykalnej zmiany w spojrzeniu na drugiego człowieka, a jest to możliwe tylko wówczas, gdy człowiek przeżyje prawdziwe nawrócenie, którego konsekwencją jest ożywienie wiary i oczyszczenie jej z postaw egoizmu i pychy.

Aby lepiej zobrazować tę prawdę, Jezus opowiedział zgromadzonym następującą przypowieść: „Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owoców na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie jeszcze na ten rok go pozostaw, aż go okopię i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć” (Łk 13,6-9)

Figowiec, wspomniany w Ewangelii, jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych drzew w krajach Morza Śródziemnego. Swoimi pąkami jako pierwszy zwiastuje nadejście wiosny, zaś po jego dojrzałe, soczyste owoce sięga się z przyjemnością, ponieważ gaszą pragnienie w chwilach spiekoty dziennej. Jeśli zatem nie dostarcza on upragnionych owoców, staje się całkowicie nieużyteczny i wyjaławia ziemię. Jezus, porównując człowieka do figowca, oczekuje, że spełni on pokładane w nim nadzieje i w swoim życiu przyniesie owoc. Post, modlitwa i dzieła miłosierdzia dostarczają korzeniom ludzkiego życia prawdziwej wody i tego wszystkiego, co sprawi, że ten owoc będzie obfity, piękny i dojrzały.

Wezwanie z dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” jest nośnikiem prawdy, która wypełnia czas całego Wielkiego Postu, a mianowicie nawrócenia i zmiany naszego życia. Nawrócić się znaczy odpowiedzieć Bogu na Jego wołanie, zwrócić się ku Niemu, uwolnić się od tego, co trzyma człowieka zbyt mocno przy ziemskich sprawach. Nawrócić się oznacza przejść od wiary pasywnej i pełnej codziennych przyzwyczajeń do wiary pogłębionej i czynnej, która rozpala w sercu ogień wielkiej miłości i czyni nas ludźmi wolnymi, pełnymi radości i entuzjazmu, zdolnymi do poświęcenia. Tego oczekuje od nas Bóg, który jak dobry ogrodnik troskliwie się nami opiekuje i czeka cierpliwie, kiedy nasze życie wyda obfity owoc. Boża troska o człowieka jest wielka i pełna prawdziwej miłości. Wynika ona z przymierza, jakie Bóg zawarł z człowiekiem poprzez krzyż Swojego Syna Jezusa Chrystusa. Na mocy tego przymierza, podejmując troskę o człowieka, ma też prawo oczekiwać odpowiedzi ze strony człowieka. Jak przypomina dzisiejsza Ewangelia, czas wezwania do nawrócenia nie jest niewyczerpalny, w pewnym momencie się skończy.

28 listopada 1981 r. w małej miejscowości Kibeho, w południowej Rwandzie, Matka Boża objawiła się małej dziewczynce ze szkoły podstawowej, Alphonsinie Mumureka. Zjawisko to, z małymi przerwami, powtarzało się potem przez wiele kolejnych lat. Matka Boża ukazała się kilka razy również dwom innym dziewczynkom z tej samej klasy, Nathalii Mukamazimpaka i Marie Claire Mukangango.

Już od samego początku objawień, Matka Boża usilnie prosiła o pokutę, nawrócenie i szczerą modlitwę. Dziewczynki niekiedy widziały łzy płynące z Jej oczu z powodu rozwiązłości moralnej ludzi i odwracania się ich od Boga. Ona zaś wielokrotnie powtarzała, że świat jest w wielkim niebezpieczeństwie i stacza się w otchłań. Szatan popycha go do sprzeniewierzania się przykazaniom Bożym. „Pokutujcie, pokutujcie, pokutujcie, nawróćcie się, nawróćcie, się nawróćcie się!” - nalegała Matka Boża. Ale świat szedł własną drogą i mało kto mógł przypuszczać, że kilka lat później na rwandyjskiej ziemi rozpęta się prawdziwe piekło. 4 kwietnia 1994 r. wybuchła wojna domowa między dwoma plemionami. W przeciągu zaledwie trzech miesięcy pociągnęła ona za sobą blisko 800 tys. ofiar (1/10 całej rwandyjskiej ludności), w tym 4 biskupów, 123 księży i zakonników oraz ponad 300 sióstr zakonnych. Prócz śmiertelnych ofiar pozostawiła rozsianą nienawiść plemienną, różne okaleczenia fizyczne, moralne i duchowe, setki tysięcy osieroconych dzieci. Oceniając rozmiar i okrucieństwo dokonanych rzezi, nie brakowało tych, którzy mówili nawet o zbiorowym opętaniu przez szatana.

Z perspektywy czasu wielu uważa, że tego straszliwego dramatu można było uniknąć, gdyby ludzie dali wówczas większy posłuch objawieniom z Kibeho i podjęli wezwanie Matki Bożej do pokuty i nawrócenia.

Wielkopostne wołanie o nawrócenie powinno zatem zapaść głęboko w nasze serca, abyśmy nie pozostawali jak figowiec, który wyjaławia ziemię, nie przynosząc żadnego owocu. W tym czasie czeka na nas Jezus, aby nam pomóc w nawróceniu. Czeka na odpowiedź, którą każdy powinien dać w swoim sercu. Tej odpowiedzi nie można opóźniać w nieskończoność, trzeba ją skonkretyzować w duchu posiadanej wiary. Niech miłosierny Bóg zmiłuje się nad nami i nam błogosławi i niech nas natchnie do pokuty, modlitwy i osobistego nawrócenia.

Tadeusz Wojda SAC








All the contents on this site are copyrighted ©.