„W jakieś
osiem dni po tych naukach [Jezus] wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wszedł na górę,
aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało
się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali
się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jerozolimie” (Łk
9,28-32).
Przemienienie Pańskie na górze Tabor ma miejsce pod koniec działalności
publicznej Jezusa, tuż po pierwszej zapowiedzi Jego męki. W drodze do Jerozolimy,
gdzie ma być wydany, skazany na śmierć i ukrzyżowany, wstępuje On na górę Tabor, zabierając
ze sobą tylko najbliższych uczniów: Piotra, Jana i Jakuba. To oni będą później świadkami
agonii Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Tu na górze Tabor, gdy Jezus się modli, Jego twarz
się odmienia, Jego odzienie staje się lśniąco białe. Pojawiają się przy nim Mojżesz
i Eliasz, którzy wspólnie rozmawiają o śmierci Jezusa w Jerozolimie i o Jego zmartwychwstaniu.
Wydarzenie
to ma wyjątkowe znaczenie, ukazuje bowiem z jednej strony prawdziwą naturę Jezusa,
a z drugiej cel naszego ludzkiego życia. Piotr, Jakub i Jan mogą przekonać się, że
Jezus jest naprawdę Synem Bożym. Góra Tabor odsłania przed nimi rzeczywistość nieba,
w którym jest im dane zobaczyć, obok przemienionego Jezusa, również największych proroków
Starego Testamentu: Mojżesza i Eliasza. To nieoczekiwane doświadczenie z jednej strony
napawa ich przerażeniem, a z drugiej wywołuje nieopisany podziw dla tego, co dane
im było ujrzeć. Boska wizja oblicza Jezusa jest porywająco piękna, wzbudza w uczniach
pragnienie nieustannej kontemplacji, jak o tym już wcześniej powiedział Psalmista:
„O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza! Szukam, o Panie, Twojego oblicza, swego
oblicze nie zakrywaj przede mną” (27, 8-9).
Choć nie do końca rozumieli sens
owego objawienia, ich oczy kontemplowały piękno i rzeczywistość nieba. Piotr zaś,
nie chcąc go utracić, mówi: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty:
jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza” (tamże 9,33). Odpowiedzią
na to pragnienie są słowa samego Boga Ojca, który, wskazując na Jezusa, mówi: „Ten
jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9, 35).
Przemienienie na górze
Tabor w całej swej wymowie jest potwierdzeniem tego, że ludzkie życie nie kończy się
tu na ziemi, lecz jest ukierunkowane ku niebu. Pójście za Jezusem i zaufanie Mu do
końca otwiera przed człowiekiem perspektywy rzeczywistego spotkania Boga osobowego
i doświadczenia pełni życia. Jezus jest nowością życia, która niesie w sobie prawdziwą
obietnicę szczęścia w niebie. Św. Paweł w Liście do Filipian powie: „Nasza bowiem
ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa,
który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała...” (3,20-21).
Liturgia
drugiej niedzieli Wielkiego Postu zachęca nas zatem, abyśmy oderwali na chwilę nasz
wzrok od ziemskich spraw i wznieśli go ku niebu, abyśmy razem z Jezusem zatrzymali
się na modlitwie i z wiarą doświadczyli nieba. Tę wiarę pomogą w nas odbudować słowa
„Ten jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie”. Stanie się tak jednak pod warunkiem,
że je przyjmiemy i pozwolimy, aby głęboko zapadły w nasze serca. Prawdziwa i autentyczna
wiara, jakiej nieustannie pragniemy, przekłada się na całkowitą wierność Jezusowi
Chrystusowi. Wiara prowadzi do przemiany, która dokonuje się na drodze stałego utożsamiania
naszej woli z wolą Bożą. Otwiera nas ona coraz mocniej na obecność Jezusa Chrystusa
i pozwala Mu zamieszkać w naszym sercu, a w konsekwencji pozwala nam oddychać nadzieją
nowego życia pośród trudności tego świata.
W Nagasaki w Japonii, znajduje
się wymowny pomnik „trzech pytań”, upamiętniający wierność i niezłomność chrześcijan
w czasie wielkiego prześladowania, które zebrało obfity plon męczeński pośród misjonarzy
i miejscowej ludności. Do nich należą między innymi święci Paweł Miki i jego towarzysze.
Po wypędzeniu ostatniego misjonarza, w roku 1642 cesarz ogłosił koniec chrześcijaństwa
w Japonii i pod ciężką karą zakazał jego szerzenia na przyszłość. W ten sposób chrześcijaństwo
zostało skazane na naturalną śmierć. Po ponad dwóch wiekach od owego zakazu, kiedy
zmieniła się sytuacja społeczna i polityczna, w 1865 r. do Japonii dotarł francuski
misjonarz, o. Bernard Petitjean ze Stowarzyszenia Misji Zagranicznych, aby podjąć
na nowo ewangelizację najpierw pośród Europejczyków pracujących w porcie, a potem
miejscowej ludności. Osiedlił się w Nagasaki, przy kościele wspomnianych męczenników
z Japonii, kanonizowanych trzy lata wcześniej przez Piusa IX. Po jakimś czasie zjawiły
się u niego trzy starsze kobiety, aby zadać mu kilka pytań. A gdy misjonarz się zgodził,
jedna z nich zapytała: „Czy przychodzisz w imieniu białego Ojca, Papieża?”. A na to
misjonarz: „Przysyła mnie watykańska Kongregacja ds. Rozkrzewiania Wiary. Na jej czele
stoi Ojciec Święty, który kieruje całym Kościołem”. Z ust innej kobiety padło drugie
pytanie: „Czy jesteś żonaty?”. On zaś odpowiedział: „Nie jestem żonaty, jestem kapłanem
i zakonnikiem. W naszym Kościele księża się nie żenią i nie zakładają rodzin, ale
służą Bogu w celibacie”. Na to wszystko zapytała trzecia: „Czy modlisz się do Maryi?”
Nieco zaskoczony tym pytaniem, misjonarz odpowiedział: „Maryja jest matką Jezusa Chrystusa
i moją matką. Kocham ją i ciągle ją proszę o opiekę”. Na te słowa kobieta pokazała
misjonarzowi różaniec i dodała: „Wyznajemy tę samą wiarę, pozostań pośród nas”.
Po
tej niezwykłej rozmowie kobiety zaprowadziły o. Petitjeana do istniejących wspólnot
chrześcijańskich. To był prawdziwy cud! Mimo upływu ponad dwóch wieków od wyjazdu
ostatniego misjonarza, bez kapłanów i kontaktu z Kościołem, ponad 10 tys. chrześcijan
przetrwało w wierności Bogu i Chrystusowi. Ich siłą była wiara. Wiara, która wytrzymała
próbę prześladowań i przeciwności, próbę czasu i zakazu wyznawania imienia Jezus.
Ta wiara, karmiona modlitwą różańcową, była przekazywana z rodziców na dzieci. To
świadectwo „ukrytych chrześcijan” stało się też zaczynem wielkiego entuzjazmu w ponownym
przyjęciu w Japonii Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii.
Panie spraw, aby w
czasie tego Wielkiego Postu również i nasze życie stało się mocne wiarą!