2010-02-22 10:18:23

Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…


Czy to jest owa dziecięca niewinność? (Wyznania 1,7)

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

Poniedziałek pierwszego tygodnia Wielkiego Postu

Św. Augustyn mile wspominał swoje dzieciństwo i rówieśników. W Wyznaniach nie ukrywa jednak niektórych swoich zachowań z najmłodszych lat, które świadczyły o jego skłonności do zła. Dużą rolę odgrywało, podobnie jak dzisiaj, środowisko, które rządziło się pewnymi regułami i narzucało styl zachowania nawet najmłodszym członkom społeczeństwa. Już od wczesnych lat uczono dzieci niezdrowej rywalizacji i gonitwy za sławą.

„Wyznaję teraz przed Tobą, Boże mój, jakimi sposobami skarbiłem sobie pochwałę ludzi, których uznanie wydawało mi się wówczas sensem życia. Nie rozpoznałem tego wiru upodlenia, w jaki byłem rzucony z dala od oczu Twoich. Dla nich cóż mogło być wówczas wstrętniejszego ode mnie. (...) Często też pod wpływem zaciekłej ambicji górowania zapewniałem sobie oszukiwaniem zwycięstwo w grze. Nic jednak nie budziło we mnie tak wielkiego oburzenia i nigdy nie kłóciłem się tak wściekle jak wtedy, gdy na próbie oszustwa przyłapałem innych. Kiedy zaś mnie przyłapano i wymyślano mi, wolałem najgorszą nawet awanturę, byle tylko nikomu nie ustąpić. Czy to jest owa dziecięca niewinność? Nie, Panie! Zmiłuj się, Panie! To nie jest niewinność. (...) Ale nawet gdybym z woli Twojej, Panie, dożył tylko do okresu chłopięctwa, winien byłbym wdzięczność Tobie, najlepszemu, najdoskonalszemu Stwórcy i Rządcy wszechświata. Bo już wtedy istniałem, już wtedy żyłem. Widziałem, odczuwałem, troszczyłem się o swoją nienaruszalność, będącą śladem owej tajemniczej Jedności, od której pochodziłem” (Wyznania 1,19-20, s. 22-23).

Św. Augustyn realnie patrzył na okres dzieciństwa. Dziękował za nie Bogu, ale gdy inni je idealizowali i mówili o całkowitej niewinności dzieci, ukazywał skażenie natury ludzkiej po grzechu pierworodnym i wyraźnie stwierdzał, że niewinność niemowląt polega na słabości ciała, a nie na niewinności duszy. „Na własne oczy widziałem – dodawał – zazdrość małego dziecka: jeszcze nie umiało mówić, a pobladłe ze złości spoglądało wrogo na swego mlecznego brata” (Wyznania 1,7, s. 11).

Dlatego też św. Augustyn radzi wszystkim, którzy dokonują refleksji na temat niemowlęctwa i dzieciństwa, by już w tamtych okresach szukali przede wszystkim znaków obecności i dobroci Bożej. Bo przecież jest coś w dzieciach, czego nie dostrzegamy z taką łatwością u dorosłych. Jest przede wszystkim większa szczerość i głębsza ufność w odniesieniu do spotykanych i obserwowanych ludzi. Jest inne spojrzenie na otaczający świat. Nie dziwi nas zatem fakt, że Jezus Chrystus, który znał doskonale dzieci, nigdy nie mówił o nich źle; co więcej, zapraszał je do siebie i wychwalał. „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże” (Mk 10,14).

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.