Papież do proboszczów Rzymu o kapłańskim pośrednictwie i posłuszeństwie
Nikt nie czyni sam siebie kapłanem, lecz staje się nim dopiero na mocy Bożego namaszczenia,
a kapłaństwo powinno włączać duszpasterzy w cierpienia i radości człowieczeństwa,
które stały się udziałem Chrystusa – Najwyższego Kapłana. Mówił o tym w Watykanie
Benedykt XVI do proboszczów Rzymu. Takie tradycyjne spotkania odbywają się na początku
Wielkiego Postu i najczęściej przyjmowały formę pytań i odpowiedzi. Tym razem skorzystano
z formuły papieskiej medytacji lectio divina w oparciu o List do Hebrajczyków.
Ojciec Święty zwrócił uwagę na podkreślenie przez autora tej nowotestamentalnej księgi
ciągłości między Starym Przymierzem a Chrystusem. Dzięki temu Syn Boży, będąc jednocześnie
prawdziwym Synem Człowieczym, dźwiga człowieczeństwo ku nadprzyrodzoności. To spotkanie
boskości i świata jest także misją kapłanów.
„My kapłani nie możemy wycofywać
się do jakiegoś azylu, ale jesteśmy zanurzeni w cierpienie tego świata i mamy z pomocą
i bliskością Chrystusa starać się przekształcać je i nieść ku Bogu” – powiedział Benedykt
XVI.
Dlatego, jak stwierdził Papież, zadaniem kapłanów jest nie tylko sprawowanie
liturgii, ale także zanoszenie w modlitwie do Boga braków tego świata i „cierpień
duszpasterskich”. Tak stają się oni podobni do Chrystusa, który także „z głośnym wołaniem
i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci,
i został wysłuchany dzięki swej uległości”. Benedykt XVI zwrócił tu uwagę na słowo
„posłuszeństwo”.
„To słowo nie podoba się nam w dzisiejszych czasach – zauważył
Papież. – Posłuszeństwo wydaje się pozbawieniem czegoś, zniewoleniem; gdy tymczasem
prawdziwym życiem dla człowieka byłoby samostanowienie, emancypacja. Bardziej niż
posłuszeństwo, wolimy słowo wolność. Jednak przyglądając się temu z bliska widzimy,
że obie te rzeczy idą w parze. Posłuszeństwo Chrystusa jest podporządkowaniem się
aż do utożsamienia własnej wolności z wolą Ojca. Albowiem wola Boża nie jest narzucającą
się z zewnątrz tyranią, lecz wolą stwórczą, w której odnajdujemy prawdziwą tożsamość”.