Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…
„Kruszyć pancerz” (Wyznania 5,1)
Posłuchaj rozważania:
Środa Popielcowa
Rozpoczyna
się Wielki Post. Po raz kolejny w naszym życiu słyszymy jakże bliskie nam słowa Psalmisty:
„Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją
nieprawość!” (Ps 51,3).
Szczególny to czas w naszej duchowej wędrówce: czas
głębszej refleksji nad życiem, powołaniem i cierpieniem, w świetle tego, czego dokonał
Chrystusa dwa tysiące lat temu. Rozważamy nasze upadki, grzechy, wady, ale przede
wszystkim miłosierdzie Boga, który pochyla się nad każdym z nas jak ojciec w przypowieści
o synu marnotrawnym.
Miłosierdzie: słowo to miało szczególne znaczenie dla
św. Augustyna, który postanowił opisać historię swojego nawrócenia i otrzymanych łask.
Powstały w ten sposób Wyznania, modlitewne rozważania na temat Boga, człowieka,
świata, czasu i wieczności. Przeniknięte atmosferą żarliwej religijności, w zadziwiający
sposób przemawiają również do współczesnego czytelnika i stanowią dla nas cenną pomoc
we właściwym przeżywaniu Wielkiego Postu.
„Przyjmij te wyznania – zwraca się
św. Augustyn do Boga – ofiarę, jaką składają moje usta Tobie, który je stworzyłeś
i skłoniłeś do tego, by sławiły imię Twoje. Ulecz wszystkie kości moje, aby wołały:
Panie, któż podobny Tobie?
Ten, kto spowiada się Tobie, nie powiadamia Ciebie
o tym, co w nim się dzieje. Oczy Twe bowiem przenikają serce zamknięte. Człowiek może
się opancerzyć twardością, ale niczym to jest dla Twojej ręki, która, jeśli chcesz,
może każdy pancerz skruszyć – albo dla okazania miłosierdzia, albo dla wymierzenia
kary” (Wyznania 5,1, s. 68; dzieło św. Augustyna cytuję w niniejszych rozważaniach
według tł. Z. Kubiaka, Pax, Warszawa 1982).
Człowiek może się opancerzyć twardością
– pisze św. Augustyn – ale Bóg może, jeśli chce, każdy pancerz skruszyć. Różne mogą
być definicje Wielkiego Postu i różne sposoby przeżywania go. Śledząc myśl św. Augustyna,
możemy określić ten okres jako czas otwierania naszej duszy, by pomóc Bogu w dziele
kruszenia naszego pancerza. Pisał Adam Asnyk:
„Nie pomnę modlitw, com niegdyś
ze skruchą
Przy boku matki powtarzał niewinny.
Te utonęły w fali życia
głucho,
I odkąd w gruzy padł mój raj dziecinny,
Odkąd mi zbrakło ojczyzny
i domu,
Nie otworzyłem mej duszy nikomu!
(...) Więc posłuchałem słodkiego
wezwania –
I oto idę z mym sercem schorzałem,
I pewny jestem twego zmiłowania,
Bom
wiele błądził, lecz wiele kochałem,
I drogi życia przeszedłem cierniste...
Więc
ty mnie teraz nie odepchniesz, Chryste!”
(Pod stopy krzyża, w: B. Walczak
– A. Hartliński, Intencje serca, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1985, s.
141.144).