Biskupi Wielkiej Brytanii: spodziewamy się Papieża jesienią
Papieska wizyta w Wielkiej Brytanii będzie miała charakter oficjalny. Benedykt XVI
przybędzie bowiem na zaproszenie królowej Elżbiety, która przed dwoma tygodniami listownie
zaprosiła Ojca Świętego – ujawnił katolicki prymas Anglii i Walii. Przedstawiciele
tamtejszego episkopatu, który przebywa w Rzymie z wizytą ad limina, spotkali
się wczoraj z dziennikarzami po zbiorowej audiencji u Ojca Świętego. Abp Vincent Nichols
potwierdził, że papieska podróż zaplanowana jest na jesień, najprawdopodobniej na
koniec września. Jednym z głównych punktów wizyty będzie spotkanie z prymasem Wspólnoty
Anglikańskiej. Biskupi mają nadzieję, że przy okazji podróży Papież będzie też przewodniczył
beatyfikacji kard. Johna Newmana.
Na konferencji prasowej najwięcej uwagi
zwrócono na dyskryminację brytyjskich katolików w imię ochrony praw mniejszości. Tej
sprawie Papież poświęcił wczoraj pokaźną część przemówienia do biskupów, co nie uszło
uwagi mediów nad Tamizą. Jak wyznał wiceprzewodniczący episkopatu abp Peter Smith,
ta kwestia dominowała też w prywatnych rozmowach biskupów z Papieżem.
„Kościół
oczywiście uznaje bezwarunkowo równą godność wszystkich ludzi, bez względu na ich
wiarę, wiek, zdolności itd. – oznajmił abp Smith podczas konferencji prasowej. – Ale
mamy tu do czynienia z poważnym nieporozumieniem. Ponieważ w rządowym ustawodawstwie
równouprawnienie oznacza, że wszyscy jesteśmy tacy sami. A to oczywiście nie jest
prawdą. Mamy taką samą godność, ale poza tym każdy jest inny. Ma swoją wielkość, kształt,
umiejętności itd. Trudność polega na tym, że idea ustawy o równouprawnieniu jest w
zasadzie dobra, ale rząd nie rozumie, czym jest dyskryminacja. Kościół sprzeciwia
się stanowczo niesłusznej dyskryminacji, ale tylko niesłusznej. Dlatego, że dyskryminacja
sama w sobie nie jest niczym złym, jeśli jest ona dobrze rozumiana”.
Z kolei
stołeczny metropolita, abp Vincent Nichols, zauważył, że zagrożenie wolności religijnej
w Wielkiej Brytanii nie jest tylko czysto teoretyczne. Już przed dwoma laty w imię
równouprawnienia rząd zmusił Kościół do zamknięcia dobrze prosperujących katolickich
agencji adopcyjnych, które nie chciały pośredniczyć w adopcji dla homoseksualistów.
Było ich tylko siedem na ponad 4 tys. wszystkich agencji w Wielkiej Brytanii. Tych
siedem agencji, które chciały zachować katolicką wizję rodziny, były jednak dla rządu
solą w oku, więc doprowadził do ich zamknięcia – przypomniał abp Nichols. Teraz stawką
sporu są pracownicy katolickich instytucji. Ustawa o równouprawnieniu została zmieniona
w Izbie Lordów na naszą korzyść. Jednakże jej losy nie są jeszcze przesądzone – dodał
przewodniczący episkopatu Anglii i Walii.