Na Haiti trwa walka o przetrwanie. Absolutnym priorytetem stała się pomoc medyczna
dla ofiar trzęsienia ziemi. Prowizoryczne szpitale pracują całą dobę. Niestety bardzo
często konieczne są amputacje. Organizacje międzynarodowe proszą o kolejne zmiany
personelu medycznego, by móc zastąpić nowymi siłami przemęczonych pracowników służby
zdrowia. W zrujnowanej stolicy nie działa kanalizacja, więc kwestią dni jest wybuch
epidemii. Odnotowano już pierwsze przypadki choroby dróg pokarmowych wywołane brakiem
wody pitnej – alarmuje Haitański Czerwony Krzyż. Wiele osób ma też problemy dermatologiczne
a wśród dzieci rośnie liczba zapaleń opon mózgowych.
Międzynarodowej pomocy
potrzebuje zdaniem ONZ ponad dwa miliony Haitańczyków. Każdego dnia muszą oni otrzymać
wodę i żywność. Poszkodowani mieszkają w 500 obozach noclegowych, gdzie ich domem
najczęściej są namioty. Powoli przywracane są kolejne usługi publiczne. Działa już
łączność i możliwy jest kontakt z Haiti za pomocą telefonów komórkowych. Mimo, że
w większości zamknięte są jeszcze sklepy, swoje placówki otworzyły już banki. Ustawiają
się przed nimi niewiarygodnie długie kolejki. Ludzie chcą wypłacić cokolwiek, by mieć
za co żyć. Odtwarzana jest też powoli infrastruktura portowa, dzięki czemu możliwy
jest transport paliw na wyspę. Uruchamiane stacje benzynowe w znacznym stopniu ułatwiają
transporty żywności rozwożonej najczęściej wielkimi ciężarówkami do centrów dystrybucji.
Tymczasem
coraz bardziej oczywista staje się tragedia haitańskich dzieci, które pod gruzami
straciły rodziców. Są ich tysiące. Wiele z nich nie ma wieści o swych krewnych. Są
w szoku i mieszkają najczęściej na ulicy. Niestety wiele z nich pada również ofiarą
przestępstw.
Międzynarodowa wspólnota ekumeniczna z Taizé zaproponowała, by
za mieszkańców Haiti modlić w ciągu najbliższego roku każdego 12. dnia miesiąca. O
modlitwę braci poprosili sami mieszkańcy zrujnowanego i pogrążonego w chaosie kraju.
Przedstawiciele Kościoła na miejscu koordynują też pomoc humanitarną. Jednym z naocznych
świadków tragedii jest sekretarz nuncjatury w Budapeszcie, ks. ks. Kurian Vayalunkal.
W relacji dla Radia Watykańskiego tak opisuje on warunki na wyspie: „Rząd Haiti wydał
oficjalne oświadczenie, w którym podaje rozmiary tragedii. Na dzień 27 stycznia zginęło
111 499 osób, rannych w różnym stanie jest 193 891, a 55 tys. rodzin utraciło swoje
domy. Teraz mieszkają w 500 obozach tymczasowych, w których przebywa łącznie 609 621
osób.
Według rządu, odbudowa stolicy jest prawie niemożliwa i rozważa się budowę
stolicy w innym miejscu. Jednocześnie w miejscach najmniej dotkniętych katastrofą
można zauważyć pewne objawy wracającego życia, otwarto nawet niektóre sklepy, ale
ceny sprzedawanych artykułów są czterokrotnie wyższe niż przed tragedią” – powiedział
węgierski duchowny.
se/rv/ a. suski sj/Haiti / deon.pl/ L. Kryża TChr, Budapeszt