Burka to nie wymóg religijny, lecz społeczny, tym niemniej podejmowanie tak wielkich
kroków przeciwko stosunkowo niewielkiej, bo zaledwie dwutysięcznej grupie kobiet noszących
we Francji integralną osłonę twarzy uznajemy za nieproporcjonalne. Co więcej, może
to doprowadzić do wzmocnienia radykalnych nurtów w społeczności muzułmańskiej – powiedział
Radiu Watykańskiemu ks. Christophe Roucou, szef komisji episkopatu Francji ds. kontaktu
z islamem. Wczoraj komisja francuskiego parlamentu opowiedziała się za zakazem burki
integralnej. Członkowie komisji byli jednak jednomyślni jedynie w kwestii rezolucji
parlamentu, która nie miałaby jednak mocy prawnej. Jeśli chodzi o prawny zakaz burki,
to zdaniem komisji, miałby on obowiązywać jedynie w miejscach publicznych, jak szpitale,
szkoły, urzędy czy środki transportu, nie natomiast na ulicy. Tymczasem jak wykazały
opublikowane wczoraj badania opinii publicznej całkowitego zakazu burki domaga się
56 procent Francuzów. Opowiada się za tym również prezydent Nicolas Sarkozy.
Stanowisko
Kościoła jest bardziej wyważone. „Na początku chciałbym sprecyzować, że zwróciliśmy
się do komisji parlamentarnej z prośbą o możliwość przedstawienia naszego stanowiska
– powiedział przedstawiciel francuskiego episkopatu ds. islamu, ks. Christophe Roucou.
– Parlament konsultował się w tej sprawie z różnymi nurtami światopoglądowymi, agnostycznymi
czy ateistycznymi. Złożyliśmy oficjalne podanie, lecz nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Zignorowano nas, co z demokratycznego punktu widzenia, bardzo nas niepokoi. Natomiast
jeśli chodzi o stosunek do burki, to biskupi francuscy respektują tu przede wszystkim
opinię Francuskiej Rady ds. Kultu Muzułmańskiego. Stwierdziła ona, że burka nie jest
wymogiem religijnym, nie nakazuje jej ani Koran, ani inne teksty prawne. Po drugie
już w 2004 r. zwierzchnicy różnych Kościołów: katolickiego, prawosławnego i protestanckiego,
oświadczyli, że prawny zakaz nie jest najlepszym rozwiązaniem problemu. Biorąc pod
uwagę, że burkę nosi niewielka grupa kobiet, myślimy, że jej prawny zakaz byłby środkiem
nieproporcjonalnym. Z drugiej strony, fakt, iż kobieta całkowicie zakrywa oblicze
i rezygnuje z normalnej komunikacji z otoczeniem, jest dla nas szokujący, budzi nasze
wątpliwości i niepokój. Jest to zapewne wpływ nurtów radykalnych. Biorąc to pod uwagę
myślimy, że trzeba tu popracować nad zmianą mentalności, a środki prawne temu nie
służą” – mówił ks. Roucou.