Amerykańscy biskupi zostali zmuszeni do radykalnej zmiany ról w debacie o prezydenckiej
reformie służby zdrowia. Jeszcze do wczoraj apelowali tylko o wniesienie poprawek
blokujących proaborcyjne udogodnienia, teraz już muszą zabiegać, by prace nad reformą
w ogóle były kontynuowane. Wszystko dlatego, że demokraci stracili w międzyczasie
60-osobową tzw. superwiększość w senacie. Dzięki temu republikanie mogą zablokować
debatę na temat reformy. Potrzebujemy reformy zdrowia – przekonywał wczoraj na konferencji
prasowej kard. Daniel DiNardo. Stawką są tu ludzie, których nie stać na ubezpieczenie
zdrowotne. Przewodniczący komisji episkopatu ds. obrony życia potwierdził wszystkie
zastrzeżenia do prezydenckiego projektu, zapewnił jednak, że biskupi zdecydowanie
popierają ideę reformy jako takiej.