Nie ustają chrześcijańsko-muzułmańskie starcia w nigeryjskim mieście Jos. Sprowokowała
je 200-osobowa grupa muzułmanów, którzy w niedzielę rano podpalili wypełniony wiernymi
katolicki kościół św. Michała. Nieco później podobny los spotkał trzy świątynie protestanckie.
Wobec bierności i opieszałości władz chrześcijanie sami zaczęli bronić swego życia
i mienia. Na ulicach miasta doszło do otwartej walki na broń palną i maczety. Dzięki
pomocy wojska i wprowadzeniu godziny policyjnej, władzom udało się wczoraj stłumić
konflikt. Dziś rano walki ożyły jednak na nowo. Siły bezpieczeństwa starają się zapanować
nad sytuacją. W tym celu wprowadzono całodobową godzinę policyjną. Jednakże przerażeni
starciami ludzie boją się zostawać sami w domu. Wielu z nich szuka schronienia w kościołach
i meczetach. Czerwony Krzyż stara się im zapewnić wyżywienie. Stale natomiast rośnie
liczba ofiar. Zdaniem agencji Reutera zginęło już co najmniej 60 osób.