2010-01-14 16:07:56

Haiti: solidarność z najbiedniejszymi świata


Cały świat śpieszy z pomocą ocalałym po katastrofalnym trzęsieniu ziemi na Haiti. Najnowsze doniesienia mówią już o prawdopodobnym pół milionie ofiar, tragedia wydarzyła się bowiem w jednym z najbiedniejszych krajów świata. Władze Haiti nie były przygotowane na tak wielką klęskę, dlatego widoczny jest brak zaplanowanej akcji ratunkowej. Cały ciężar pomocy humanitarnej spadł na organizacje międzynarodowe i rządy innych państw. Szczęśliwie się składa, że na tej karaibskiej wyspie od lat aktywnie działa wiele organizacji spieszących z pomocą: Czerwony Krzyż, Caritas czy Lekarze bez granic. Koordynują one nadchodzącą pomoc i zamawiają najpotrzebniejsze na chwilę obecną produkty. Konieczne są natychmiastowe transporty wody, jedzenia i prądu elektrycznego, którego zresztą zawsze tu brakowało.

Stolica kraju jest praktycznie zniszczona. Skutki trzęsienia ziemi dotknęły praktycznie jedną trzecią ludności tego 9-milionowego kraju. Ocaleni wyciągają spod gruzu tych, którzy wołają o pomoc. Premier Haiti stwierdził, że „są dzielnice stolicy, w których nie widać ani jednego człowieka”. Na rumowiska dopiero przyjeżdżają ekipy ratowników z psami i specjalistycznym sprzętem pomocnym w dotarciu do uwięzionych od dwóch dni pod gruzami. Amerykańskie samoloty robią zdjęcia lotnicze powalonych jak klocki domów, by skoordynować skuteczną akcję ratowników. Do wybrzeży wyspy podpływają statki-szpitale, do których przewożeni są najciężej ranni. Najszybciej pomoc dotarła z okolicznych najbiedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej. Nie brak też pomocy europejskich organizacji humanitarnych, których transporty lądują już na wyspie.

Papieska Rada Cor Unum współpracuje z obecną na Haiti instytucją humanitarną episkopatu Stanów Zjednoczonych, Catolic Relief Services (CRS). Jej 300-osobowy personel koordynuje na miejscu akcję pomocy dla poszkodowanych.

se/ press








All the contents on this site are copyrighted ©.