Wenezuela: niepokój biskupów wobec „sukcesów” prezydentury Chaveza
„Nie jesteśmy ani w opozycji, ani w obozie rządzącym” – zapewnił przewodniczący Konferencji
Episkopatu Wenezueli, abp Ubaldo Santana, w związku z ubiegłotygodniową sesją plenarną
tego gremium. Głównym przedmiotem obrad była trudna sytuacja w kraju rządzonym przez
prezydenta-populistę Hugo Chaveza. Niepokój biskupów budzi nie tylko dyktatorski styl
jego rządów, ale też rosnący nieład społeczny, narastanie przestępczości i fali przemocy.
Według statystyk od czasu przejęcia władzy przez Chaveza notuje się tam 10 tys. zabójstw
rocznie, czyli dziesięciokrotnie więcej niż w okresie wcześniejszym.
Wenezuela
doświadcza również pogłębiającej się biedy związanej ze światową recesją i sposobem
prowadzenia polityki gospodarczej. Kryzys przenosi się coraz wyraźniej w sferę moralną
i duchową społeczeństwa. Poważną przyczyną niepokoju jest dla biskupów działalność
różnego autoramentu grup zbrojnych w pobliżu granicy z Kolumbią, krajem, z którym
Wenezuela pozostaje w niemal otwartym konflikcie. Zdaniem wenezuelskich władz nie
da się przeciwdziałać temu zjawisku, któremu winna ma być strona kolumbijska. Tymczasem
w przekonaniu Kościoła oba społeczeństwa powinny zaangażować się na rzecz pokoju i
zgody.