Prawie 2,5 tys. katolików pożegnało 6 stycznia w Chinach zmarłego 30 grudnia podziemnego
biskupa Leona Yao Lianga z Xiwanzi. Spędził on prawie 30 lat życia za kratami więzień
i obozów pracy. Mimo trudnych, zimowych warunków, zaśnieżonych dróg i zakazów władz,
liczni wierni oddali hołd zmarłemu pasterzowi. Bp Yao był koadiutorem diecezji Xiwanzi
w północnych Chinach, dla której został tajnie konsekrowany w 2002 r.
Władze
zrobiły wiele, by wieść o zmarłym biskupie nie rozeszła się wśród wiernych. Zaostrzyły
też środki bezpieczeństwa, by uniemożliwić katolikom udział w uroczystości. Osoby
spoza okręgu administracyjnego nie mogły wejść do miasta w czasie pogrzebu. Podczas
liturgii komunistyczna cenzura zakazała używania słowa „biskup”, które zastąpiono
słowem „pasterz”. W celebrze mogło uczestniczyć zaledwie trzech księży, mimo że w
diecezji jest ich 15.
Bp Yao przyjął święcenia kapłańskie w 1948 r. Niedługo
jednak cieszył się wolnością posługi duszpasterskiej. Po dojściu komunistów do władzy
nie zgodził się na zerwanie związków z Watykanem. Trafił więc w 1956 r. do obozu pracy,
a następnie skazano go na dożywocie. Z więzienia wyszedł dopiero w 1984 r. Za nielegalne
święcenie księży i konsekrację kościołów dostał kolejne wyroki, już jako katakumbowy
biskup. Odsiadywanie ostatniego z wyroków zakończył zaledwie rok temu (luty 2009).
Podziemnej diecezji Xiwanzi przewodzi nadal sędziwy, 93-letni, bp Hou Jinli będący
pod stałą kontrolą policji.