Wigilia była w Wietnamie normalnym dniem pracy. Pasterki odbyły się we wczesnych
godzinach wieczornych ze względów bezpieczeństwa. Boże Narodzenie trwało więc zaledwie
kilka godzin. Po liturgii rodziny spotkały się na wspólnym posiłku świątecznym. W
wielu parafiach po pasterce zorganizowano wigilijną wieczerzę dla najuboższych. Szczególnie
trudna sytuacja panuje na terenach wiejskich, gdzie najlepszym podarkiem świątecznym
jest ryż. Także dziś wietnamscy katolicy idą obowiązkowo do pracy. Najczęściej muszą
się też wykazać bardziej wydajną pracą w fabrykach, ponieważ w ten sposób mają uczcić
święto Wietnamskiej Armii Ludowej. Uczelnie wyższe w dzień Bożego Narodzenia wyznaczają
egzaminy dla studentów. Nieobecność pracownika czy studenta w tych dniach wiąże się
z sankcjami dyscyplinarnymi.
W wielu rejonach kraju księża mają zakaz sprawowania
bożonarodzeniowej Eucharystii. Obostrzenia dotyczą wielu górskich wiosek, gdzie duchowni
nie mają nawet wstępu, a komunistyczne władze deklarują, że nie mieszkają w nich wyznawcy
Chrystusa. Mimo wielu utrudnień chrzest przyjęło w tym roku prawie 40 tys. wietnamskich
górali.