Amerykański Senat odrzucił poprawkę, ograniczającą finansowanie aborcji z kieszeni
podatnika w ramach prezydenckiej reformy służby zdrowia. O jej przyjęcie apelowali
7 grudnia do senatorów amerykańscy biskupi. W ten sposób reforma Baracka Obamy wróciła
do punku wyjścia i dla katolików jest nie do przyjęcia. Episkopat Stanów Zjednoczonych
zapowiedział zatem, że będzie zmuszony ją potępić, choć przez wiele lat dążył do jej
przeprowadzenia. Mówi dyrektor biura prasowego amerykańskiego Episkopatu s. Mary Ann
Walsh.
„Stanowisko biskupów jest bardzo jasne – powiedział Radiu Watykańskiemu
s. Mary Ann Walsh. – Reforma nie może zawierać niczego, co by rozszerzało praktykę
aborcji. Choć aborcja jest rzeczywistością w tym kraju, nie powinna być opłacana z
funduszy federalnych. Chodzi o to, by pod pozorem reformy służby zdrowia nie zmuszać
ludzi do finansowania tego, czego sobie nie życzą. Biskupi będą zabierać w tej sprawie
jednoznaczne stanowisko, tak jak to czynili we wszystkich istotnych debatach społecznych
w tym kraju. W latach 60. domagali się praw obywatelskich dla Afroamerykanów. Dziś
zabiegają o reformę służby zdrowia, która nie odmawia prawa do sprzeciwu sumienia
i nie godzi w ludzkie życie” – mówiła dyrektor biura prasowego amerykańskiego Episkopatu.
Kolejni
biskupi podpisują się również pod tak zwaną Deklaracją manhattańską. Wzywa
ona do sprzeciwu wobec liberalizacji aborcji, rozszerzania praw i przywilejów dla
homoseksualistów i innych mniejszości seksualnych, ograniczania wolności religijnej
i łamania sumień pracowników służby zdrowia. Zdaniem metropolity Denver, abp Charlesa
Chaputa, deklaracja ma obudzić zwykłych obywateli i przypomnieć rządzącym, że winni
respektować wolę narodu. Tymczasem, jak podała stacja Fox News, notowania Baracka
Obamy stale spadają. Ostatnio działania jego gabinetu popierało już tylko 47 proc.
badanych, co jest najniższym wynikiem w historii w tym punkcie kadencji prezydenckiej.
Dla porównania pracę George’a Busha po roku prezydentury popierało 86 proc. Amerykanów.