Benedykt XVI na Placu Hiszpańskim: nie poddawać się medialnej atmosferze wszechobecnego
zła
8 grudnia po południu Benedykt XVI, zgodnie z tradycją, złożył hołd Niepokalanej
na Placu Hiszpańskim w Rzymie. Ceremonia objęła modlitwę oraz złożenie wiązanki kwiatów
u stóp umieszczonej na kolumnie figury Matki Bożej. Po drodze z Watykanu Papież zatrzymał
się na chwilę przy Via Condotti, słynnym trakcie handlowym Rzymu, gdzie pozdrowili
go przedstawiciele miejscowych kupców.
W przemówieniu na Placu Hiszpańskim
Benedykt XVI kontynuował myśl podjętą w południe, a poświęconą roli Niepokalanej jako
gwiazdy przewodniej dla wiernych, którzy często czują się osaczeni przez zło świata.
Dotyczy to także Wiecznego Miasta, gdzie, jak w każdym skupisku ludzkim, zło zostaje
nagłośnione do tego stopnia, że niemal uodparnia i zobojętnia sumienia. Szczególnie
negatywną rolę w epatowaniu złem odgrywają media, które eksploatują ludzi i sensacyjne
wydarzenia bez litości, albo ze współczuciem zgoła obłudnym. Nie sprzyja to tworzeniu
atmosfery społecznego zaufania i wzajemnego szacunku.
„Miasto, drodzy bracia
i siostry, to my wszyscy! – stwierdził Papież. – Każdy dokłada się do jego życia i
klimatu moralnego, tak w dobrym, jak i złym znaczeniu. Przez serce każdego z nas przebiega
granica między dobrem a złem i nikt nie powinien sądzić innych, ale raczej każdy ma
czuć obowiązek doskonalenia siebie samego! Media starają się wzbudzić w nas poczucie
bycia zawsze «widzami», tak jakby zło dotyczyło wyłącznie innych, a pewne rzeczy nigdy
nie miały nam się zdarzyć. Tymczasem my wszyscy jesteśmy «aktorami» i tak w złu, jak
i w dobru nasze zachowanie ma wpływ na innych”.
„Często narzekamy na zanieczyszczenie
powietrza, którym w niektórych rejonach miasta wprost nie da się oddychać – kontynuowała
Ojciec Święty. To prawda: potrzeba zaangażowania wszystkich, by utrzymać większą czystość
miasta. Ale jest też inny rodzaj zanieczyszczenia, mniej wyczuwalny zmysłami, ale
nie mniej groźny. To zanieczyszczenie ducha, które czyni posępnymi nasze twarze, skłania
do nie zauważania się nawzajem, do unikania wzroku drugiej osoby... Miasto tworzą
ludzkie twarze, ale niestety zbiorowe zjawiska mogą przesłonić ich głębszy odbiór.
Widzimy wtedy wszystko powierzchownie. Ludzie stają się ciałami, a te ciała tracą
dusze, przeistaczają się w rzeczy, przedmioty bez twarzy, które można wymieniać i
używać”.
Benedykt XVI wskazał, że to w osobie Maryi Niepokalanej jaśnieje jedność
ciała i duszy w doskonałej komunii z wolą Bożą. To Ona uczy nas otwierania się na
Boże działanie z miłością i miłosierdziem. Ojciec Święty wyraził uznanie dla tych,
którzy w Wiecznym Mieście bez rozgłosu czynią dobro. Zachęcił mieszkańców Rzymu, by
wsłuchiwali się w milczące wołanie Maryi, że „gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze
obficiej rozlała się łaska”.