2009-12-07 16:41:19

Sri Lanka: powrót uchodźców w zaminowane rodzinne strony


Władze Sri Lanki dotrzymały międzynarodowych obietnic i z początkiem grudnia zezwoliły na swobodne opuszczanie obozów dla Tamilów. Na taką decyzję czekało ponad 130 tys. uchodźców. Jest to na razie czasowe pozwolenie na podróżowanie. Rząd w Kolombo planuje do końca stycznia zamknąć wszystkie obozy, a przesiedlenia chce rozłożyć w czasie. Słynące z niehumanitarnych warunków siedliska dziesiątków tysięcy osób powoli opróżniają się. Każda rodzina chce sprawdzić, w jakim stanie są pozostawione domy i czy można już do nich powrócić. Ludzie z radością przyjęli wiadomość o swobodzie poruszania się. Natychmiast wyruszyła w drogę karawana 9 tys. osób.

Nie jest to jednak koniec ich tragedii. Po krótkiej wizycie poza obozem muszą do tygodnia powrócić. Na ostateczne przesiedlenie będą musieli jeszcze poczekać. O międzynarodową pomoc w rozminowaniu tamilskich wiosek zaapelował abp Malcolm Ranjith, nowy metropolita Kolombo.

Społeczność międzynarodowa winna natychmiast pomóc Sri Lance w rozminowaniu znacznych obszarów oraz w odbudowie infrastruktury, remoncie linii kolejowych, by sytuacja wróciła do normalności – powiedział abp Ranjith cytowany przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie. – Szczególnego wsparcia wymaga ponad 10 tys. byłych dzieci-żołnierzy i młodych wojskowych, zwerbowanych przemocą przez Tamilskich Tygrysów. Tych młodych ludzi, doświadczonych okrucieństwem wojny, trzeba otoczyć specjalną troską, zapewnić im niezbędną terapię i doprowadzić do pojednania. Winni oni na nowo zamieszkać wśród swoich.

Metropolita Kolombo przyznaje, że w konflikcie obie strony, lankijska i tamilska, popełniły wiele błędów. „Nie można powiedzieć, że z jednej strony jest grzesznik, a druga strona jest święta – uważa abp Ranjith. – Obie są winowajcami. Jako zwierzchnicy religijni musimy zrobić wszystko, by zachęcić rząd Sri Lanki do rozwiązania tego problemu politycznie. Nie możemy dopuścić do powrotu przemocy”.

Misjonarze pracujący w tamilskich obozach ostrzegają, że wielu uchodźców boi się wracać. W pamięci mają bowiem drastyczne sceny z niedawnej wojny, z bombardowań, czy wybuchów min. Wielu odwiedza mieszkających w pobliżu obozów krewnych i podejmuje prace dorywcze.

se/reuters, acn, cn, misna








All the contents on this site are copyrighted ©.