Audiencja ogólna o średniowiecznym teologu miłości - Wilhelmie z Saint Thierry
O roli uczuć, miłości emocjonalnej w życiu duchowym mówił Benedykt XVI w katechezie
środowej, poświęconej tym razem Wilhelmowi z Saint Thierry. Był on uczniem i biografem
św. Bernarda z Clairvaux, a także niefortunnym odnowicielem życia monastycznego. Nie
odniósłszy sukcesów jako reformator, poświęcił się kontemplacji i teologii, opiewaniu
miłości do Boga.
Urodził się w Liége około roku 1075 w szlacheckiej rodzinie.
Zdobył solidne wykształcenie u boku Abelarda i Bernarda z Clairvaux. W roku 1113 wstąpił
do benedyktyńskiego klasztoru w Saint-Thierry. Po kilku latach został jego opatem.
Z wielkim zapałem angażował się w dzieło odnowy życia monastycznego. Wobec oporów
ze strony współbraci opuścił jednak klasztor benedyktyński w roku 1135 i wstąpił do
cystersów w Signy. Zmarł w roku 1148. Jednym z jego pierwszych dzieł było De natura
et dignitate amoris (O naturze i godności miłości). Dowodzi w nim, że miłość jest
podstawową energią, która ożywia ducha ludzkiego. Dlatego pierwszym zadaniem człowieka
jest uczyć się autentycznej, szczerej i bezinteresownej miłości. Jedynie w szkole
Bożej można nauczyć się tej sztuki. Również w innych dziełach Wilhelm podejmuje tematykę
miłości. Przykłada dużą wagę do uczuciowego przeżywania kontaktu z Bogiem, który stając
się człowiekiem zechciał nas ukochać miłością czułą, delikatną i szczerą. Według Wilhelma
miłość oświeca ludzką inteligencję i pozwala głębiej poznać Boga, drugiego człowieka
i sens codziennych zdarzeń.
Średniowieczny teolog nie ograniczał się jedynie
do jej opisania. Wytyczał też drogę, na której można się jej nauczyć. „Aby nauczyć
się miłości, trzeba przejść długą i trudną drogę – powiedział Ojciec Święty. – Człowiek
musi narzucić sobie skuteczną ascezę i silną samokontrolę, aby wyzbyć się wszelkich
uczuć nieuporządkowanych i ustępstw na rzecz egoizmu, a także zjednoczyć własne życie
z Bogiem, źródłem, celem i mocą miłości, i w końcu dojść do szczytu życia duchowego,
który Wilhelm określa mianem mądrości. U celu tej drogi ascetycznej doświadcza się
wielkiego pokoju i błogości. Wszystkie władze człowieka: inteligencja, wola, uczucia
spoczywają w Bogu, poznanym i umiłowanym w Chrystusie. Co ciekawe, Wilhelm mówiąc
o kochaniu Boga, przywiązuje wielką wagę do wymiaru emocjonalnego. W istocie, mamy
serce z ciała. I kiedy kochamy Boga, który jest samą miłością, dlaczego mielibyśmy
nie wyrażać w tej naszej relacji z Nim również naszych bardzo ludzkich uczuć, czułości
i delikatności. Sam Bóg, stając się człowiekiem, postanowił kochać nas sercem z ciała”
– mówił w katechezie Benedykt XVI.
Zwracając się do Polaków Benedykt XVI nawiązał
do rozpoczętego właśnie Adwentu.
Słuchaj papieskich pozdrowień po polsku:
„Serdecznie
witam polskich pielgrzymów. W adwentowym czasie w sposób szczególny uświadamiamy sobie,
że Syn Boży „przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie
końca”. Zanim to jednak nastąpi, przychodzi do nas każdego dnia i uświęca nas swoją
łaską. Otwórzmy serca i umysły na dar Jego stałej obecności. Niech Bóg wam błogosławi!”.
Na
zakończenie audiencji Papież wezwał do ponownego odkrycia sakramentu pokuty i pojednania.
„Dokładnie
dziś przypada 25. rocznica promulgowania przez Jana Pawła II adhortacji apostolskiej
Reconciliatio et paenitentia – mówił Benedykt XVI. – Dokument ten zwraca uwagę
na znaczenie sakramentu pokuty w życiu Kościoła. Z tej okazji chciałbym przypomnieć
niektóre wspaniałe postacie «apostołów w konfesjonale», niestrudzonych szafarzy Bożego
miłosierdzia: świętych Jana Marię Vianney’a, Józefa Cafasso, Leopolda Mandicia, Ojca
Pio z Pietrelciny. Niech przykład tych świętych, wiernych i niestrudzonych sług Bożego
przebaczenia, będzie dla kapłanów – zwłaszcza w przeżywanym Roku Kapłaństwa – a także
dla wszystkich chrześcijan, wezwaniem do coraz większej ufności w dobroć Boga, wyrażającej
się w przystępowaniu do sakramentu pojednania i jego sprawowaniu” – powiedział Papież.