Jeden z serii dzisiejszych zamachów bombowych w Iraku zniszczył budynek kościoła katolickiego
św. Efrema w Mosulu. Celem drugiego był klasztor sióstr dominikanek św. Katarzyny.
W obu przypadkach agencje nie informują o zabitych czy rannych. Przedstawiciel chaldejskiego
patriarchy Babilonii w Rzymie, ks. Philip Najim uważa, że zamach w Mosulu jest pogróżką,
mającą na celu zastraszenie i skłonienie chrześcijan do opuszczenia Iraku. „Sprawcy
uderzyli w symbol obecności chrześcijan w Iraku, a nie tylko w Mosulu. Wciąż zależy
im na zasianiu strachu wśród chrześcijan” – oświadczył z kolei chaldejski arcybiskup-elekt
Mosulu, ks. Emil Shimoun Nona.
Ataki bombowe na chrześcijan wpisują się w
całą panoramę irackich konfliktów etnicznych i religijnych, w atmosferę niestabilności
oraz bezradności władz lokalnych i krajowych. O zamachy podejrzewani są Kurdowie,
którym najbardziej zależy na exodusie chrześcijan. Dążą oni do przesiedlenia wyznawców
Chrystusa na tzw. równinę Niniwy, na co absolutnie nie zgadzają się chrześcijanie.