Papież do włoskich biskupów: w obliczu „kultury śmierci” Kościół ma głosić Ewangelię
nadziei
W kulturze usuwającej śmierć w cień, a nawet czyniącej z niej widowisko czy coś, do
czego ma się „prawo”, wierzący muszą ukazywać tę tajemnicę w świetle objawienia chrześcijańskiego.
Pisze o tym Papież w przesłaniu na obrady plenarne włoskiego episkopatu, trwające
od 9 do 12 listopada w Asyżu. Ich tematem jest m.in. nowa włoska wersja obrzędów pogrzebowych.
Benedykt XVI zwraca uwagę, że powinny one uwzględniać zmieniony kontekst społeczno-kulturowy
i wymogi nowej ewangelizacji. Pogrzeb jest okazją, by głosić Ewangelię nadziei.
Ojciec
Święty porusza też problem edukacji, wybrany przez włoski episkopat jako główny motyw
programu duszpasterskiego w najbliższym dziesięcioleciu. Podkreśla konieczność zdecydowanego
podejmowania w obliczu wyzwań wychowawczych kwestii dotyczących człowieka, z jego
naturą i godnością, oraz Boga. Nawiązując do trwającego Roku Kapłańskiego, zachęca
biskupów, by całe ich życie stawało się adoracją, „przywracaniem” świata Bogu. Wskazuje
ponadto na znaczenie Kościoła dla integralnego rozwoju południowych Włoch, co również
jest jednym z tematów obecnej sesji plenarnej.
Otwierając 9 listopada obrady,
przewodniczący episkopatu Włoch w swym obszernym wprowadzeniu nawiązał m.in. do niedawnego
wyroku Trybunału Strasburskiego w sprawie krzyży we włoskich szkołach. Określając
tę sentencję jako „trochę surrealistyczną”, kard. Bagnasco poparł decyzję włoskiego
rządu, by się od niej odwołać.
„Krucyfiks bynajmniej nie zagraża odpowiedzialności
wychowawczej rodziny ani laickości nowoczesnego państwa – mówił arcybiskup Genui.
– W swych wielorakich znaczeniach może nasuwać jedynie pozytywne wartości, jak wzajemne
zrozumienie i miłość. Pomijam już niezbywalne prawo każdego narodu do własnej tożsamości,
co zobowiązuje do respektowania zasady pomocniczości, którą winna się kierować dynamika
europejska. Zaskakujący wyrok winien skłonić do refleksji nad pewną ideologią, która
nie przestaje wyłaniać się w najdelikatniejszych momentach życia kontynentu. Jest
nią laicyzm, dla którego neutralność to nieobecność wartości, a religia musi być koniecznie
stronnicza. Jednak taka postawa jest fałszywa i nigdy nie wyrażała jej historia ani
wola polityczna Europejczyków. Trzeba tu odnotować próbę odwetu ze strony znikomych
mniejszości kulturowych. Posługując się na pozór bezosobową unijną biurokracją, usiłują
one wywrzeć wpływ na podejmowane w wolności decyzje narodów. Jednak w ten sposób Europa,
konieczna w sobie samej i dla świata, oddala się coraz bardziej od ludzi”.