Ks. Gianfranco Ghirlanda SJ o nowej jakości w relacjach kościelnych dzięki konstytucji
Anglicanorum coetibus
Gianfranco Ghirlanda SJ: Konstytucja jest odpowiedzią Ojca Świętego na prośbę,
z którą wielokrotnie zwracały się całe grupy anglikanów, a nie tylko poszczególne
osoby, którzy chcieli powrócić do pełnej jedności z Kościołem katolickim. Powiedziałbym,
że znaczenie tego wydarzenia polega na tym, że po wiekach rozłamu, to już nie tylko
poszczególne osoby, ale całe grupy wiernych wraz ze swymi duszpasterzami, tak biskupami,
jak i kapłanami, robią ten krok. Prośba wyszła z ich strony. A Papież przygotował
rozwiązanie prawne w postaci ordynariatów personalnych, aby ich przyjąć i by mogli
zachować swą tradycję duchową, liturgiczną i duszpasterską, ale już jako członkowie
Kościoła katolickiego. To znaczy, aby nie tworzyli małego „kościółka” w Kościele.
-
Dlaczego wybrano to właśnie rozwiązanie, ordynariaty personalne?
Gianfranco
Ghirlanda SJ: Dlatego, że jest to struktura, powiedzmy, dość elastyczna. Nie jest
całkiem nowa, ponieważ istnieją już ordynariaty wojskowe. A zatem istnieje już pewna
analogia, choć są też różnice. I tak na przykład w ordynariatach wojskowych sprawowana
jest władza łączna biskupa polowego i biskupa miejsca, czego nie mamy w przypadku
ordynariatów dla anglikanów. Ponieważ wierni świeccy, członkowie instytutów życia
konsekrowanego i duchowni tworzą w praktyce Lud Boży, jednostkę kościelną, która jest
analogiczna do Kościoła partykularnego. A przy tym personalna, z jurysdykcją personalną
ordynariusza, który sprawuje władzę w imieniu Papieża. W tym sensie posiada władzę
zwyczajną, która wynika z pełnionego urzędu, ale sprawuje ją w imieniu Papieża, nie
we własnym.
- Jakie wymogi stara się pogodzić Konstytucja Apostolska?
Gianfranco
Ghirlanda SJ: Z jednej strony wymóg, by owe grupy, które stają się częścią Kościoła
katolickiego, zachowały własną tradycję duchową, liturgiczną i duszpasterską, ponieważ
tradycję tę postrzega się jako pewną wartość dla Kościoła katolickiego, stanowi ona
dla niego ubogacenie. Z drugiej strony byli anglikanie otrzymują bogactwo Kościoła
rzymskiego, łacińskiego. Zarazem jednak konstytucja apostolska przewiduje różne rozwiązania
prawne, które mają zapobiec temu, by te grupy nie tworzyły Kościoła w Kościele. Czyli
by zintegrowały się z życiem Kościoła katolickiego przy zachowaniu swojej specyfiki.
-
A zatem nie chodzi tu o nowy obrządek?
Gianfranco Ghirlanda
SJ: Nie. Ponieważ będzie to coś na kształt rytu ambrozjańskiego, który należy
do Kościoła łacińskiego.
- Co z regułą celibatu?
Gianfranco
Ghirlanda SJ: Fakt, że ci, którzy byli kapłanami w Kościele anglikańskim, a przy
tym byli żonaci, będą wyświęcani na kapłanów w Kościele katolickim, nie jest niczym
nowym. Rozporządzenia w tej sprawie wydał już Jan Paweł II. Regułą ogólną zawsze pozostanie
celibat. Jednakże dopuszcza się, że w szczególnych przypadkach, w oparciu o obiektywne
kryteria, które zostaną jeszcze ustalone, i w miarę potrzeb, ordynariusz ordynariatu
będzie mógł poprosić o wyświęcanie mężczyzn żonatych. Jest to jednak postrzegane jako
wyjątek. Regułą pozostanie celibat. Natomiast żonaci biskupi anglikańscy, którzy pragną
jedności z Kościołem katolickim, nie będą mogli przyjąć święceń biskupich, lecz jedynie
kapłańskie. Byłoby to bowiem sprzeczne z całą tradycją, również tradycją Kościołów
wschodnich, prawosławnych.
- Jakie znaczenie ekumeniczne ma to wydarzenie?
Gianfranco
Ghirlanda SJ: Znaczenie ekumeniczne widziałbym w tym, że jest to rezultat relacji
między Kościołem katolickim i Wspólnotą Anglikańską. Bo to właśnie dzięki tym relacjom
owe grupy doszły do refleksji nad tym aspektem wiary chrześcijańskiej, jakim jest
ośrodek jedności. Chodzi o ośrodek jedności ustanowiony przez samego Jezusa Chrystusa,
czyli prymat. Widać w tym zatem dojrzewanie w wierze, a nie tylko akt formalny, czy
wyraz niezadowolenia z bycia członkiem Wspólnoty Anglikańskiej. Ale jest to dojrzewanie
do zrozumienia prymatu jako stróża Tradycji apostolskiej.