Milion świec zapłonęło na ulicach Saragossy wieczorem 7 listopada. Każda ze świec
oznacza jedno dziecko, które nie przyszło na świat z powodu aborcji. Milion – tyle
dzieci zginęło w Hiszpanii od wejścia w życie pierwszej ustawy o aborcji w 1985 r.
Dzisiaj najstarsze miałyby po 24 lata.
Ignacio García Juliá, koordynator manifestacji,
która odbyła się w Madrycie 17 października, odczytał o godz. 22 manifest w obronie
życia. Ponad 3000 wolontariuszy przystąpiło do zapalania świec, które zajęły blisko
4 km. Najwięcej - 300 tys. - zapłonęło na placu przed Audytorium, w którym odbywa
się IV Międzynarodowy Kongres Pro-life. Na Placu Pilar i ul. Alfonsa I płonęło ponad
200 tys. świec, które utworzyły wielkie „Tak dla życia”. W innych miejscach formowano
serca, małe dzieci i inne symbole życia.
Noc światła ma ścisły związek z manifestacją
z 17 października, która dała początek „wielkiemu ruchowi w obronie życia”, podkreślił
Ignacio García Juliá. „W obydwu wydarzeniach jest ten sam duch: każde życie się liczy
i żadna kobieta nie jest i nie będzie sama”. Skrykował też ośrodki aborcyjne, których
postawa nie jest jednoznaczna. „Kobiety płacą gotówką i nie otrzymują faktur, co zaciemnia
liczby ofiar aborcji”.
Kampania „Milion świec” odbyła się w ramach IV Międzynarodowego
Kongresu Pro-life, który kończy się w niedzielę. Wzięli w nim udział przedstawiciele
14 krajów, w tym także z Polski (Lech Kowalewski, www.prolife.org.pl). Obrady kongresu
odbyły się pod wspólnym hasłem: „Uwrażliwianie, synfonią na rzecz życia”. O konieczności
uwrażliwiania do obrony życia mówiono z punktu widzenia medycznego, prawnego, społecznego,
polityczno-medialnego i etyczno-antropologicznego. Ważnym elementem były świadectwa
kobiet, który dokonały aborcji, forum młodzieżowe poświęcone fazom rozwoju ustawy
o aborcji w Hiszpanii oraz prezentacja projektów innowacyjnych w obronie życia przez
stowarzyszenia pro-life z kraju i z zagranicy.