Hawaje: dziękczynienie za kanonizację Ojca Damiana
Tradycyjne polinezyjskie śpiewy i tańce towarzyszyły 1 listopada w katedrze w Honolulu
na Hawajach Mszy dziękczynnej za kanonizacje o. Damiana de Veustera. W zakończeniu
obchodów z okazji zaliczenia apostoła trędowatych w poczet świętych wzięło udział
ponad 1200 wiernych. Większość z nich musiała śledzić liturgię na telebimach, bo w
katedrze nie mieści się więcej jak pół tysiąca osób.
Podczas Eucharystii biskup
Honolulu Clarence Silva podkreślił, że św. Damian czczony jest dziś na całym świecie
za miłość do Chrystusa i bezinteresowne oddanie najbardziej opuszczonym. W tamtejszej
katedrze w 1864 r., dwa miesiące po przybyciu na Hawaje, belgijski misjonarz otrzymał
święcenia kapłańskie. Zmarł w 1889 r. na trąd, którym zaraził się przy opiece nad
chorymi. Później, w 1936 r., jego ciało przewieziono z Hawajów do Lowanium w Belgii.
Część relikwii – prawa ręka o. Damiana – powróciła na Hawaje po jego beatyfikacji
przez Jana Pawła II w 1995 r. Inna relikwia – kość stopy – w ciągu ostatnich trzech
tygodni, jakie upłynęły od kanonizacji, odbyła peregrynację po Hawajach, nawiedzając
miejsca, w których święty pracował wśród trędowatych.
Katolicy stanowią tylko
jedną piątą ponad milionowej ludności Hawajów. O. Damiana czczą tam jednak wszyscy.
„Jest on dla każdego przykładem bezinteresownej służby” – powiedziała gubernator stanu
Hawaje Linda Lingle, która jest żydówką. Po Mszy w katedrze w Honolulu odbyło się
w słynnym pałacu królewskim Iolani nabożeństwo ekumeniczne z udziałem m.in. anglikanów
i mormonów. Podczas niego bp Robert Fitzpatrick z Kościoła episkopalnego powiedział:
„Św. Damian należy do nas wszystkich”. Również na tym nabożeństwie były relikwie kości
apostoła trędowatych, które odtąd będą przechowywane w katedrze.