Ks. Jerzy ma prawo obywatelstwa w Europie i świecie. Rzymska prezentacja filmu "Popiełuszko.
Wolność jest w nas"
Wydarzeniem kulturalnym dnia w Rzymie był popołudniowy pokaz filmu „Popiełuszko.
Wolność jest w nas”. Zorganizowano go w ramach odbywającego się w Wiecznym Mieście
Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. Pokaz wzbudził znaczne zainteresowanie opinii
publicznej, a media wskazywały jako ewenement obecność wielkiej liczby osób duchownych
w festiwalowej sali. Przy okazji przypomina się postać zamordowanego 25 lat temu legendarnego
kapelana Solidarności. Reżysera filmu, Rafała Wieczyńskiego, zapytaliśmy podczas prezentacji
obrazu o uniwersalność filmowej narracji o pragnieniu wolności.
„Tym bardziej
jest nam potrzebna właśnie ta opowieść o ks. Jerzym, żeby pokazać, że kustoszem prawdziwej
wolności wewnętrznej jest właśnie Kościół – powiedział Radiu Watykańskiemu reżyser.
– I może dlatego teraz, gdy tę wolność rozmienia się na różne drobne «wolności», trzeba
znowu o tym przypominać. Jan Paweł II powiedział, że wolność jest zadaniem, że z nią
się wiąże odpowiedzialność a nie jest wolnością od wszystkiego, że wolność jest do
czegoś”.
Włoskich dziennikarzy, biorących udział w konferencji prasowej z reżyserem
w polskiej ambasadzie przy Stolicy Apostolskiej, interesowały trudności, jakie napotkali
twórcy filmu w ekranizacji losów legendarnej już postaci.
„Najtrudniej było
wniknąć w tę jego szczególną perspektywę – odpowiedział Wieczyński. – Musieliśmy spojrzeć
na tamtą rzeczywistość historyczną oczami kapłana i zrozumieć, co doprowadziło go
do męczeństwa. I połączenie opisu tła historycznego wydarzeń wielkiej skali, również
inscenizacyjnej, z tym niemalże mistycznym punktem widzenia i spojrzenia na to. Na
szczęście ks. Jerzy był osobowością bardzo bogatą, pełną poczucia humoru. Jego życie
było tak dramaturgicznie bogate, że trzymając się prawdy, historia sama się opowiadała”.
Jeden z uczestników konferencji prasowej zapytał, dlaczego właśnie teraz,
w tym momencie historycznym postanowiono przypomnieć postać ks. Jerzego.
„Dlatego,
że ta historia nie została opowiedziana przez 20 lat życia w wolnym kraju – oznajmił
reżyser. – We mnie rodził się pewien bunt, że w polskim kinie nie ma filmów opisujących
okres Solidarności, stanu wojennego i nie ma filmów opisujących rolę Kościoła w naszych
dziejach. Dlaczego dzisiaj? Dokładnie dzisiaj mija 25 lat od jego śmierci i okazuje
się, że ks. Jerzy znowu stawia wyzwania, które są wciąż aktualne. Jako kapłan wzywa
nas, żeby nie zapominać o historii i żeby usilnie rozpoznawać, co jest dobre a co
jest złe i nie poddawać się kłamstwu. Jan Paweł II powiedział, że ks. Jerzy ma prawo
obywatelstwa w Europie. Ma prawo obywatelstwa w świecie, dlatego że oddał życie za
nas wszystkich. Dlatego ta historia musiała być prędzej czy później opowiedziana”.
W
rozmowie z Rafałem Wieczyńskim pojawił się także temat relacji między Kościołem i
polskim społeczeństwem, czy wciąż są one tak bliskie, jak w latach 80.
„O dziwo,
jeżeli chodzi o choćby uczestnictwo Polaków w życiu Kościoła zmieniło się niewiele
– stwierdził reżyser. – Można powiedzieć, że ten udział w życiu Kościoła jest, nawet
jeśli o kilka procent mniejszy liczbowo, to jednocześnie wielokrotnie głębszy, bo
np. więcej ludzi przyjmuje Komunię Świętą. Przecież ci sami ludzie jeszcze żyją w
Polsce. Jeśli chodzi o nasz film, to pojawił się on ponownie w kinach właśnie ze względu
na 25. rocznicę śmierci ks. Jerzego mimo, że w tym roku na wiosnę był dystrybuowany
i już go obejrzało 1 300 000 widzów. A zatem ta pamięć i świadomość obecności Kościoła
w naszym życiu jest w Polsce bardzo głęboka. Teraz rzeczywiście łatwo jest odejść
od Kościoła. Nie ma niebezpieczeństw, ale historia już wielokrotnie pokazała, że jak
tylko coś się dzieje to ludzie wracają do Pana Boga” – dodał Rafał Wieczyński.
Na
konferencji prasowej padło też pytanie o oczekiwania twórców filmu, czy może on wpłynąć
na bieg dziejów tak, jak wpłynęło życie ks. Jerzego czy działalność Solidarności?
„Ja
bym się bardzo cieszył jeśli ten film, przez przypomnienie historii tamtejszego czasu
i ks. Jerzego, w jakiś sposób przygotuje grunt pod ewentualną beatyfikację ks. Jerzego
– odpowiedział reżyser. - A on jest postacią uniwersalną. Kiedy miałem 17 lat wyszedł
film «Gandhi». Widziałem go cztery razy w ciągu tygodnia i chciałem być jak Gandhi.
Myślę, że młodzi ludzie, którzy obejrzą film o Popiełuszce, mogą później też pójść
tym tropem i w ten sposób zmieniać świat”.
Czy jest to zatem film polityczny?
– zapytał jeden z dziennikarzy.
„Absolutnie nie jest polityczny – odrzekł Wieczyński.
– Powiem tak: w czasie, kiedy żył ks. Jerzy, jedną z prób zdezawuowania jego imienia
przez reżim było oskarżanie go o działalność polityczną. Ks. Jerzy absolutnie wymyka
się polityce. On jest przede wszystkim i zawsze był kapłanem. Natomiast nieraz próbowano
wykorzystać go i jego imię w celach politycznych.
A zatem Ksiądz Jerzy nie
zginął ze względów politycznych” – padło pytanie z sali.
„Powiem tak: cały
system PRL od lat uznawało Kościół za swojego głównego wroga. Jeżeli ks. Jerzy zginął
ze względów politycznych, to tak samo Chrystus zginął ze względów politycznych” –
stwierdził reżyser.