Po zapłaceniu okupu zostali wypuszczeni na wolność ksiądz i seminarzysta porwani w
Demokratycznej Republice Konga. Uprowadzono ich 2 października w nocy na wschodzie
kraju. Zgodnie z żądaniami porywaczy, którymi byli najprawdopodobniej rwandyjscy rebelianci,
zapłacono za nich 5 tys. dolarów. Jak stwierdził przedstawiciel wojska rządowego,
cała sytuacja napawa niepokojem, ponieważ porwania dla okupu przybierają znacząco
na sile i stają się intratną formą finansowania działających w Kongu oddziałów rebelianckich.