Papież w Brnie o chrześcijańskiej nadziei, która otwiera na drugiego człowieka
W homilii w czasie Mszy w Brnie Papież podjął temat nadziei, którą daje Chrystus
i która otwiera nas na drugiego człowieka, na problemy całego społeczeństwa.
„Jezus
zwraca się z miłością do was, synowie i córki tej błogosławionej ziemi, na którą padło
ponad tysiąc lat temu ziarno Ewangelii – powiedział Benedykt XVI. – Wasz kraj, podobnie
jak inne, żyje w warunkach kulturowych będących często radykalnym wyzwaniem dla wiary,
a więc i nadziei. W efekcie zarówno wiara jak nadzieja we współczesnej epoce doświadczyły
jakby «przemieszczenia», gdyż zostały zepchnięte w sferę prywatną i pozaziemską, a
w życiu konkretnym i publicznym utwierdziło się zaufanie w postęp naukowy i gospodarczy.
Wszyscy wiemy, że postęp ten jest dwuznaczny: otwiera możliwości dobra wraz z perspektywami
negatywnymi. Rozwój techniczny i poprawa struktur społecznych są ważne i z pewnością
konieczne, ale nie wystarczają, by zapewnić moralne dobro społeczeństwa. Człowiek
potrzebuje wyzwolenia od ucisku materialnego, ale musi być wybawiony, i to jeszcze
głębiej, od zła, które trapi ducha. A któż może go wybawić, jak nie Bóg, który jest
Miłością i który objawił swoje oblicze Ojca wszechmogącego i miłosiernego w Jezusie
Chrystusie? Naszą mocną nadzieją jest więc Chrystus: w Nim Bóg umiłował nas aż do
końca i dał nam życie w obfitości (por. J 10,10), to życie, które każda osoba, czasami
może nieświadomie, pragnie posiąść. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
i obciążeni jesteście, a Ja was pocieszę”. Te słowa Jezusa, zapisane wielkimi literami
na bramie waszej katedry w Brnie, kieruje On obecnie do każdego z nas i dodaje: „Uczcie
się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”
(Mt 11,29-30). Czyż możemy pozostawać obojętni wobec Jego miłości? Tu, jak i gdzie
indziej, w minionych wiekach tylu ludzi cierpiało, by zachować wierność Ewangelii
i nie stracili nadziei. Tak wielu poświęciło się, aby dać na nowo godność człowiekowi
i wolność ludom, znajdując w wielkodusznym przylgnięciu do Chrystusa siłę do budowania
nowego społeczeństwa. Również w obecnym społeczeństwie, gdzie wiele form ubóstwa rodzi
się z izolacji, z braku miłości, z odrzucenia Boga i z pierwotnego tragicznego zamknięcia
się człowieka w sobie, sądzącego, że może wystarczyć sam sobie lub przeciwnie, że
jest tylko nieznaczącym i przemijającym faktem; w tym naszym świecie, który jest wyobcowany,
«gdy powierza się projektom tylko ludzkim» (por. Caritas in veritate, 53),
jedynie Chrystus może być naszą niezawodną nadzieją. Oto orędzie, które my, chrześcijanie,
jesteśmy wezwani szerzyć każdego dnia swoim świadectwem".